Niewiele zabrakło do punktu
Jedyną pozytywną wiadomością dla kariwńskich kibiców jest kolejne potknięcie Dukli Praga, która poniosła trzecią porażkę z rzędu i wciąż zamyka ligową tabelę, z jednym punktem straty do przedostatniej... Karwiny.
Podopieczni Norberta Hrncara fatalnie rozpoczęli sobotnie spotkanie, bo inkasowali już w 2. minucie. Jan Matousek miał sporo miejsca i strzałem na długi słupek nie dał większych szans Berkovcowi. Chwilę później powinno być 2:0, ale gospodarze nie wykorzystali stuprocentowej okazji, która zrodziła się z kontrataku.
Goście grali znacznie lepiej po zmianie stron. Efektem było wyrównujące trafienie Davida Guby, który popisał się przepięknym uderzeniem zza pola karnego. Bramkarz gospodarzy był w tym przypadku bez większych szans. Wiele wskazywało na to, że Karwinie uda się wrócić do domu z jednym oczkiem, ale plany te popsuł Voltr, który w 87. minucie zdobył zwycięską bramkę.
- Mieliśmy fatalne wejście w spotkanie, bo już z pierwszej akcji rywale strzelili gola. W naszej grze było sporo niedokładności. W drugiej części spotkania zaczęliśmy grać lepiej – więcej kombinowaliśmy i stwarzaliśmy sobie okazje. Udało nam się wyrównać, a kiedy już wyglądało, że moglibyśmy wywalczyć punkt, oni strzelili zwycięską bramkę – podsumował Norbert Hrncar, szkoleniowiec MFK Karwiny.
Karwina w następną sobotę zagra u siebie, a jej rywalem będzie sąsiadujacy w tabeli Bohemians Praga.
AP
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.