Niespodzianki nie było, Pilzno wywiozło z Karwiny trzy punkty
Pierwsza połowa należała do gości, którzy już w szóstej minucie zdobyli zwycięską bramkę, a konkretnie uczynił to Krmencik. Napastnik wygrał pojedynek główkowy i skierował futbolówkę za plecy Martina Berkovca. Ten sam zawodnik mógł, kilkanaście minut później, podwyższyć prowadzenie Viktorii, ale jego strzał z rzutu karnego obronił Berkovec.
Gospodarze mieli pierwszą lepszą okazję już w doliczonym czasie gry pierwszej połowy, ale dobrze ustawiony Kozacik obronił strzał Tusjaka. Po zmianie stron obraz gry nieco się zmienił.
Mistrzowie Czech nie mieli już tak wyraźnej przewagi, a piłkarzom MFK udało się umieścić piłkę w bramce Pilzna. Ramirez otrzymał piłkę od Janecki i pokonał Kozacika. Ale niestety, Wenezuelczyk, w momencie podania, znajdował się na pozycji spalonej i sędzia nie uznał wyrównującej bramki.
Gospodarze dążyli do wyrównania, ale ostatecznie im się ta sztuka nie powiodła. - Na punkt sobie zasłużyliśmy. Szkoda! Początek spotkania nam nie wyszedł. Cały tydzień przygotowujemy się na stałe fragmenty gry i Krmencika, a już po sześciu minutach inkasujemy bramkę. W drugiej części spotkania gra była wyrównana, ale brakował nam ten gol, który miał na nodze Smrz. Zagraliśmy dobry mecz, a zespół muszę pochwalić za grę w defensywie – przyznał Roman Nadvornik, na pomeczowej konferencji.
Sytuacja Karwiny się nie zmienia. MFK zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli, z zerowym dorobkiem punktowym. W następnej kolejce, podopieczni Romana Nadvornika czeka wyjazdowe spotkanie z Opawą.
Andrzej Poncza
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.
