Na rowerach śladami zbrodni
Kamienne stele stoją dokładnie w miejscach, gdzie zostali pomordowani niewinni mężczyźni z Żywocic, Cierlicka Dolnego, Suchej Dolnej i Górnej. Pomysł zorganizowania Rajdu Rowerowego śladami miejsc żywocickiej zbrodni zrodził się pięć lat temu w głowach Zygmunta Stopy i Władysława Kristena. Odtąd uczestniczy w nim co roku ok. dwudziestu kolarzy. Jednym z nim jest Józef Štirba z Czeskiego Cieszyna.
– Pochodzę z sąsiedniej wsi, z Cierlicka Górnego. Żywocickie wydarzenia znam z autopsji. Tę tragedię mocno przeżywaliśmy również w Cierlicku. Po wojnie zaś uczestniczyłem w ekshumacji i pochówku ofiar. O takich rzeczach trzeba pamiętać, stale je przypominać i pielęgnować pamięć o nich – podkreśla pan Józef, który w czasie, kiedy strzelano do żywociczan, miał 8 lat.
Tegoroczny Rajd Rowerowy, podobnie jak jego poprzednie edycje, prowadził do wszystkich steli na dwóch uzupełniających się trasach. Imiona i nazwiska wszystkich pomordowanych zabrzmiały również podczas apelu końcowego na mecie Rajdu, przy wspólnej mogile pod pomnikiem Tragedii Żywocickiej. Dla każdej ofiary rowerzyści zapalili osobny znicz.
Głos Ludu - gazeta Polaków w Republice Czeskiej
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.