Kontrowersyjny gol i porażka Karwiny
- W pierwszej połowie zagraliśmy całkiem dobrze. Nie rozumiem, dlaczego po zmianie stron obraz naszej gry uległ zmianie. Martwi mnie jedne rzecz - nie wykorzystujemy okazji. Nie jesteśmy w stanie znaleźć odpowiedniego rozwiązania i to nas pogrąża. W takich meczach decydują indywidualne błędy. Znowu my go popełniliśmy. Jestem realistą i gra w barażach nas nie ominie - podsumował Frantisek Straka, trener Karwiny.
Ciężko nie zgodzić się z ww. słowami, ponieważ goście prezentowali się dobrze w pierwszej części spotkania. Dogodne okazje do strzelenia bramki miał Tomas Wagner. Szczególnie, kiedy główkował w 23. minucie, ale jeden z obrońców Pribramu wybił futbolówkę z linii bramkowej.
Niestety, w drugiej połowie obraz gry się nieco zmienił i gospodarze coraz to częściej dochodzili do głosu. W 64. minucie, Karel Soldat zdobył bramkę dla Pribramu, po zamieszaniu w polu karnym Karwiny. Trzeba także dodać, że przy jego trafieniu asystował Kingue, ale ten ewidentnie pomógł sobie ręką. Jednak sędzia Lerch uznał bramkę, która zadecydowała o losach tego spotkania, gdyż więcej goli już nie widzieliśmy.
Karwina utrzymuje się na przedostatniej pozycji i wiele wskazuje na to, że zakończy na nim dodatkową część sezonu, a to by oznaczało, iż prawdopodobnie przystąpi do barażowego meczu z drugim najlepszym zespołem na zapleczu Fortuna Ligi. Podopieczni Frantiska Straki rozegrają kolejne spotkanie już jutro. We wtorek do Karwiny przyjedzie Dukla Praga, która zamyka stawkę. Początek meczu o godz. 17:30.
AP
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.
