Co dalej z Kotarz Areną?
O sprawie szerzej pisaliśmy tutaj - LINK. Zanim jednak przejdziemy do stanowiska Pracowni na rzecz Wszystkich Istot, warto przypomnieć wypowiedź Bogusława Holeksy, kierownika projektu Kotarz Arena, który na sesji Rady Gminy Brenna w marcu mówił o wspomnianym stowarzyszeniu:
[Pracownia - dop. red.] starała się najpierw upowszechnić nieprawdziwą informację o wycięciu 1,5 ha lasu, w związku z realizacją projektu. Okazało się to nieprawdziwe, sprawa została umorzona. Pracownia przystąpiła jako strona do działań związanych z decyzją o zniesieniu ochronności. Wydłużyło to o kilkanaście miesięcy całą procedurę, a conajmniej o 8-10 miesięcy. Na koniec i tak starosta, podzielając stanowisko rady i wójta gminy, wydał pozytywną decyzję co do naszego wniosku i zniósł ochronność na tej części lasów państwowych i prywatnych, które będą przeznaczone do realizacji projektu. Na polanie Kotarz wycięliśmy, zgodnie z pozwoleniem, 4 drzewa w związku z wypasem tam owiec przez naszego partnera, pana Leszka Grenia, dla którego udostępnialiśmy polanę oraz zgodnie ze standardami gospodarki rolnej kosimy tę polanę. Znów mieliśmy procedurę w dwóch instancjach, zarówno u wójta gminy jak i w kolegium odwoławczym - obie przegrane przez Pracownię. Chcemy powiedzieć, że we wszystkich sprawach organy państwowe podzieliły nasze stanowisko w sprawie.
Wytłuszczony fragment jest najistotniejszy w kontekście komunikatu, który dotarł do naszej redakcji od Pracowni na rzecz Wszystkich Istot. Czytamy w nim:
19 czerwca Samorządowe Kolegium Odwoławcze uchyliło wydaną z rażącym naruszeniem prawa decyzję starosty cieszyńskiego, w której przychylił się do wniosku firmy Kotarz Agro i zezwolił na pozbawienie ochrony 25 ha lasów. Zniesienie ochronności miało umożliwić inwestorowi zmianę miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Miejsce cennych dla przyrody lasów miała zająć wielkoskalowa inwestycja narciarska: sieć wyciągów narciarskich z naśnieżaniem i oświetleniem, wielki hotel na 200 osób, parkingi, zbiorniki do naśnieżania i infrastruktura towarzysząca. Przypomnijmy, że lasy w okolicy Kotarza są szczególnie chronione z uwagi na ich wodochronną i glebochronną rolę.
Zdaniem władz stowarzyszenia, uchylenie decyzji starosty jest ostateczne i definitywnie uniemożliwia przeprowadzenie inwestycji w Brennej. - Bez tej decyzji inwestor nie ma szans na zmianę miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, co oznacza czerwone światło dla inwestycji. To wielki sukces przyrody i wszystkich ludzi, którzy sprzeciwiali się dewastacji tego miejsca. To także jasny sygnał, że niezbędna jest społeczna kontrola organów, które w teorii powinny stać na straży praworządności a w praktyce sprzyjają prywatnym przedsiębiorcom kosztem przyrody i mieszkańców tego miejsca – mówi Radosław Ślusarczyk ze Stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot.
Jak się jednak okazuje, sprawa jednak nie jest ostatecznie rozwiązana. - Nie ma zagrożenia dla planu zagospodarowania przestrzennego, dlatego, że nasz wniosek leśny, który jest częścią procedury planistycznej, uwzględniał ochronność tego terenu. Czyli zachowuje status quo tego, o czym pisze pan Ślusarczyk. Nie jest tak, że jeśli ochronność tego terenu będzie utrzymana, to nie powstanie inwestycja. Ona powstanie, tylko inwestor, jeśli ta ochronność będzie, zapłaci więcej za wylesienie jednego hektara lasu. Gdyby tej ochronności nie było, to zapłaciłby relatywnie mniej - mówi w rozmowie z nami wójt Brennej Jerzy Pilch.
Wójt skomentował także działania Pracowni na rzecz Wszystkich Istot. - Trochę mnie dziwi, że próbują opinię publiczną w błąd wprowadzać, że uchylenie tej ochronności zablokuje inwestycje czy zablokuje nasze prace planistyczne - dodaje.
Pracownia powołuje się także na sprzeciw wobec Kotarz Areny dużej części społeczeństwa Brennej. Czy jest tak w istocie? - Sprzeciw obnażył się na ostatniej dyskusji publicznej, na której mieliśmy pełną salę sesyjną i cztery osoby stanęły przeciwko inwestycji. One zostały osamotnione i wyszły w trakcie spotkania. Wydaje się, że większość społeczeństwa uczestnicząca w tej dyskusji była zdecydowanie za inwestycją, takie miałem sygnały i takie wnioski płyną także z późniejszych spotkaniach indywidualnych - uważa Jerzy Pilch.
KR
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.