Sercem Beskidy malowane
Wystawę otwarto w piątkowe (04.08) popołudnie. Wernisaż był jedną z licznych imprez towarzyszących „Gorolskimu Świętu”. Swoim występem uświetniła go kapela Gorole z Mostów koło Jabłonkowa. Ale obejrzeć obrazy warto wybrać się w dowolnym momencie w drodze do lub z Lasku Miejskiego.
Pawlitko jest absolwentką Etnologii i Instytutu Sztuki Uniwersytetu Śląskiego. Na co dzień kojarzona z Cieszyńskim Ośrodkiem Kultury Dom Narodowy, gdzie pracuje, jest także członkiem Polskiego Stowarzyszenia Artystów Plastyków w RC, Macierzy Ziemi Cieszyńskiej. Jest miłośniczką folkloru, co widać nie tylko na jej obrazach. Na wernisaż wystawy ubrała się w własnoręcznie uszytą suknię cieszyńską, którą wykonała w ramach swojej pracy magisterskiej. - Jeśli takie cudo powstało w ramach pracy magisterskiej, to co zrobi na doktorską? - zapytywał otwierający wystawę prezes PZKO Jan Ryłko nie kryjąc podziwu dla kunsztu i wielostronności artystycznej Pawlitko.
A dlaczego artystka swe kroki i pędzel tak chętnie kieruje na Zaolzie? - Świetnie układa mi się współpraca z zaolziańskimi organizacjami – stwierdza. No i na Zaolzie przyjeżdżała od zawsze, bo ma rodzinę i w Nawsiu, i w Trzyńcu. - W dzieciństwie wakacje, ferie, na grzyby jeździliśmy, więc od zawsze fascynowały mnie tutejsze krajobrazy. I ludzie, ich kultura, to, jak ją zachowali.
(indi)
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.