Co dalej z tatarczówką?
Czy tarczówka będzie jeszcze kiedykolwiek produkowana? – Na to pytanie będą się starać znaleźć odpowiedź władze Skoczowa z firmą TOORANK S.A. produkująca trunek, na początku kwietnia. Produkcja tradycyjnej nalewki z tataraku przestała się opłacać. Jednak burmistrz miasta uspokaja – Tradycja nie zginie –
Na ostatniej sesji rady miejskiej w Skoczowie sprawę tatarczówki poruszył przewodniczący Andrzej Bacza. – Kupiłem dziś butelkę tego naszego tradycyjnego trunku, jednak nie wiem czy nie jest to jedna z ostatnich butelek. Czy tatarczówki –lekarstwa dobrego na wszystkie dolegliwości już nie będzie? – pytał Bacza, czytając etykietę butelki, na której widnieją porady jak pozbyć się różnych dolegliwości za pomocą nalewki.
Okazało się bowiem, że firmie przestało się opłacać produkowanie trunku o leczniczym działaniu. Ludzie też przestali interesować się zakupem, bo smak nalewki jest gorzki, wręcz cierpki, a butelka o pojemności 0,2 l. kosztuje prawie 40 zł. – Być może uda nam się dojść do kompromisu z firmą i tatarczówka będzie produkowana jako produkt luksusowy przed Wielkim Piątkiem( kiedy wedle tradycji należy wypić pół kieliszka trunku. przyp.red). Niestety nasza nalewka jest bardzo droga i nie sprzedaje się – mówi Janina Żagan. Miasto z kolei nie może trunku promować, bo zawiera on alkohol i wedle litery prawa, jak twierdzą władze, nie można takiego produktu reklamować.
Jednak burmistrz Skoczowa nie ma wątpliwości, że jeśli nawet tatarczówka przestanie być produkowana, tradycja nie zniknie ze Skoczowskich domów. – Nie można rozrywać szat i mówić, że zniknie tradycja. Ci, którzy kultywowali tradycję, z pewnością nie kupowali tatarczówki w sklepach. Przecież przed rozpoczęciem produkcji nalewki jakoś zwyczaj trwał – argumentowała Janina Żagan.
Innego zdania był Władysław Orawski, zastępca przewodniczącego Rady Miejskiej. – Co do naszych mieszkańców nie mam wątpliwości, jednak nalewka była atrakcją dla koneserów i turystów. Nie chodzi o to żeby była dostępna w Skoczowie, a w Polsce – twierdził Orawski. Przewodniczący Rady Miejskiej pozostaje jednak dobrej myśli. – Mam nadzieję, że uda się dojść do kompromisu i tatarczówkę będziemy mogli my i turyści kupować w sklepach – skwitował Andrzej Bacza. Bez względu na wyniki rozmów Towarzystwo Miłośników Skoczowa w Wielki Piątek tuż po tradycyjnym pochodzie z Judoszem będzie degustować tradycyjny gorzki trunek, który ma odpowiadać smakiem żółci, która dostawał pić ukrzyżowany Chrystus.
Dorota Kochman
CZYTAJ WIĘCEJ:
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.