Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
wiadomości

Święto Niepodległości i Dzień świętego Marcina

Dziś 11 listopada, z którym wiążą się dwa ważne święta. Pierwsze z nich to narodowe Święto Niepodległości, drugie to wspomnienie Świętego Marcina. O ile drugie święto obecne jest od wieków, to niepodległość odzyskaliśmy 102 lata temu. Jakie znaczenie mają oba święta dla regionu?

W Wiedniu posłowie ze Śląska Cieszyńskiego domagali się odbudowy niepodległej Polski już 2 października 1918 roku. 12 października w cieszyńskim Domu Narodowym zostało zwołane zebranie przedstawicieli organizacji polskich, na którym uchwalono rezolucję stwierdzającą przynależność Śląska Cieszyńskiego do niepodległej Polski. Niepodległej, zjednoczonej Polski, z dostępem do morza, swoim zasięgiem obejmującej również ziemie poza zaborami, czyli m.in. Śląsk. Utworzone zostało również nowe ciało przedstawicielskie, czyli Rada Narodowa Księstwa Cieszyńskiego. Była to pierwsza zorganizowana i niezależna polska reprezentacja polityczna na ziemiach zamieszkiwanych przez Polaków. W ślad za Śląskiem Cieszyńskim poszły inne tereny. Ostatecznie data Święta Niepodległości została ustanowiona na pamiątkę zbiegu wydarzeń niepodległościowch w Polsce z zakończeniem I wojny światowej dzięki zawarciu rozejmu w Compiègne 11 listopada 1918, pieczętującego ostateczną klęskę Niemiec.

Jednak 11 listopada to nie tylko narodowe Święto Niepodległości. To również dzień Świętego Marcina, z którym na Śląsku Cieszyńskim od wieków wiązały się określone tradycje. Mawiano, że Święty Marcin przyjeżdża na białym koniu, co miało oznaczać rychłe nadejście zimy. W tym okresie kosztowało się również młode wina, zwanego winem Świętomarcińskim. Tradycja przetrwała do dziś na Morawach. Co jednak wiemy o kulce świętego na Śląsku Cieszyńskim? - W Księstwie Cieszyńskim kult tego świętego był bardzo popularny w średniowieczu, o czym świadczy jego patronat nad najstarszymi kościołami. Przykładowo w 1447 roku wzmiankowany jest drewniany kościół pw św. Marcina w Karwinie. Później po przebudowie w 1759 roku, zdecydowano, iż w Księstwie Cieszyńskim znajduje się kilkanaście kościołów pw św. Marcina, zatem patronem karwińskiego został św. Piotr z Alkantary – wyjaśnia Władysław Michał Żagan, autor bloga Principatus Teschinensis. Więcej informacji na ten temat można znaleźć tutaj.

 

źródło: ox.pl
dodał: JŚ

Komentarze

79
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze internautów. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane.
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Zobacz regulamin
2020-11-11 13:16:15
666: Zmarnowane 102 lata.
2020-11-11 13:25:31
donekT: W kwestii wkładu Steloków w sprawę odzyskania przez Polskę niepodległości warto wspomnieć o postaci DOMINIKA ŚCISKAŁY, wywodzącego się ze Śląska Cieszyńskiego i związanego z regionem polskiego patrioty. Właśnie został wydany jego pamiętnik, dotyczący przedziału lat 1914- 1945.
2020-11-11 13:26:06
donekT: Pamiętnik kapelana wojskowego i inne zapiski z lat 1914–1945 to zapis niezwykle ważnego i trudnego okresu w dziejach Polski, jaki wyłania się ze wspomnień ks. Dominika Ściskały. Nierzadko historię poznajemy z perspektywy władców i dowódców, tym razem możemy spojrzeć oczami polskiego duchownego. Jako duszpasterz i nauczyciel ks. Ściskała doświadczał wszelkich utrudnień i prześladowań, jakich w tym smutnym czasie doznawał Kościół ze strony dawnych zaborców. Był przy tym nie tylko bystrym obserwatorem rzeczywistości, ale również aktywnym uczestnikiem zaistniałych wydarzeń. Z zaangażowaniem uczestniczył we wszelkich akcjach charytatywnych prowadzonych na rzecz potrzebujących, wiele z nich sam inicjował i skutecznie prowadził. Za swą działalność stał się ofiarą rozlicznych represji. W Radomiu m.in. spędził jakiś czas w więzieniu niemieckim. Nie to jednak stanowi główny akcent jego wspomnień. Myślą przewodnią, która przewija się przez zapiski ks. Ściskały, jest świadectwo o niezłomnym i wiernym trwaniu duchowieństwa na swym posterunku w trudnych okresach polskich dziejów. więcej // https://ipn.gov.pl/pl/publikacje/ksiazki/121175,Dominik-Sciskala-Pamietnik-kapelana-wojskowego-i-inne-zapiski-z-lat-19141945.html //
2020-11-11 13:36:22
donekT: Co do postaci św. Marcina z Tours, warto dodać, że wywodził się z terenu ówczesnej Panonii, już wówczas znanej z uprawy winorośli. Jako jeden z pierwszy zaszczepił na gruncie europejskim ideał wspólnoty monastycznej, w Ligugé, wzorowanej jeszcze na orientalnych standardach. Do dziś założona przez św. Marcina instytucja, mniej lub bardziej zasadnie uważana jest za kolebkę chrześcijaństwa na terenie współczesnej Francji. Aż do czasów współczesnych, to zakony stanowiły główne centra reformy i odnowy Kościoła.
2020-11-11 13:52:46
donekT: krzy-sio+666, Swój odpowiednik Święta Odzyskania Niepodległości obchodziłeś 3 października...
2020-11-11 14:10:08
crank: A wspaniały (swoim zdaniem) "donuś" zapewne świętuje w Warszawie z faszystami nazywającymi siebie wprawdzie inaczej, ale nimi będąc.
2020-11-11 14:14:00
stefanbbn: ciekawostka moze jest ze Luter ktory urodzil sie 10 listopada 1483 roku w Eisleben otrzymal imie Marcin ,scisle zwiazane z 11 listopadem -Marcin z Tours.
2020-11-11 14:18:03
donekT: krzy-sio+crank, z podatnością do "śląskiego" szowinizmu, to obóz SOLIDARNOŚCIOWY przywrócił obchodzenia Święta Odzyskania Niepodległości właśnie 11 listopada. Swój stosunek względem tej daty wyraziłem już niejednokrotnie...
2020-11-11 14:19:14
donekT: Dzień 11 listopada, jako Święto Państwowe — celebrowane nie tylko w ramach konkretnego środowiska — po raz pierwszy obchodzone było dopiero w roku 1937. Wynikało to z polityki ówczesnego rządu, konsekwentnie rozwijającego kult nieżyjącego już wtedy J. Piłsudskiego i zmierzającego do zawłaszczenia zasług i tradycji odzyskania niepodległości przez JEDEN Z OBOZÓW POLITYCZNYCH, utożsamiającym się z działalnością marszałka. Wszelka krytyka postaci Piłsudskiego, zwłaszcza po jego zgonie, spotykała się z drastycznymi reakcjami, przekonał się o tym, chociażby Stanisław Cywiński. Tradycja legionowa była ze strony władzy traktowana na równi z państwową, a pieśń "My, Pierwsza Brygada" zalecano intonować, śpiewać w podniosłym charakterze, odpowiednim dla hymnu państwowego. Znany jest przypadek szkoły, która została pozbawiona przez ówczesne władze uprawnień maturalnych, w związku domniemanym lekceważeniem podniosłości legionowej pieśni, uczniowie śpiewali tę w pozycji siedzącej. W okresie PRL antyrządowa opozycja odnosiła się z sentymentem do czasów II RP, idealizowano ówczesną formę państwowości, pomijano fakt, iż demokracja w Polsce obalona została w roku 1926, bezrefleksyjnie przyjmowano spuściznę II RP, zwłaszcza w formie wykształconej dla drugiej połowy lat 30. XX w. i zapominając przy tym, że ta była społeczeństwu NARZUCONA i wówczas wyrażała dorobek tylko jednego z obozów politycznych.
2020-11-11 14:20:35
krzysztof.mm.: ♝ "Hipokryci, gdzie jesteście?" "Gdzie są te wasze instytucje, które miały chronić dzieci?" - to tylko niektóre z haseł, które wznosili zgromadzeni przy ul. Franciszkańskiej, gdzie mieści się krakowska kuria - "Ścigajcie biskupów, nie obywateli" kierowano w stronę policji ♝
2020-11-11 14:20:39
donekT: Konserwatyści i środowiska ziemiańskie za dzień odzyskania niepodległości uznawali 7 PAŹDZIERNIKA, środowiska lewicy niepodległościowej 7 LISTOPADA, piłsudczycy 11 LISTOPADA, z kolei sam Piłsudski za życia proponował obchodzić Święto Odzyskania Niepodległości 10 LUTEGO, na pamiątkę pierwszego posiedzenia SEJMU USTAWODAWCZEGO.
2020-11-11 14:32:51
donekT: Odzyskanie Niepodległości przez Polskę stanowiło konsekwencję współpracy i współdziałania CAŁEGO SPOŁECZEŃSTWA, ponad ideowymi i politycznymi podziałami. Nie można nawiązywać do tradycji, która wzorem mody z końca lat 30. XX w. utożsamia Odrodzenie Państwa tylko z jednym spośród kilku funkcjonujących wówczas obozów politycznych, który pod swymi rządami doprowadził państwo do klęski '39. Osobiście uważam, że przeniesienie DNIA ODZYSKANIA NIEPODLEGŁOŚCI na 10 LUTEGO, jak proponował Piłsudski — na pamiątkę pierwszego posiedzenia Sejmu Ustawodawczego — lub 28 CZERWCA — na pamiątkę formalnego zakończenia I wojny i ostatecznego zakończenia procesu uznania podmiotowości państwowej Polski na arenie międzynarodowej — bardziej odpowiadałoby sytuacji i nastrojom z tamtego okresu.
2020-11-11 14:34:09
krzysztof.mm.: po 102 latach od utworzenia II RP i 30 latach od upadku komuny kościół to jedna strona obrazu zmarnowanej szansy, drugą jest PiS-owska władza - co potrafi zrobić ta władza, kiedy nie ma większości w sejmie? - nie zwołuje jego obrad; gdy przegrywa głosowanie w parlamencie? -powtarza je do oporu, dopóki nie wygra - dziś kaczyński zabrania publikować ustawę o dodatkowych finansach dla personelu medycznego, którą sami posłowie PiS w senacie przegłosowali a duda podpisał nie publikuje; tak, z tych 102 lat duża część została zmarnowana, a ostatnie 5 to poza II wojną apogeum demolki państwowości porównywalne jedynie z tymi dokonywanymi przez przedwojenną polityczną bandyterkę brunatnej maści
2020-11-11 14:47:00
krzysztof.mm.: PiS traktuje nawet epidemię jako okazję do uprawiania swej partyjniackiej propagandy w bolszewickim stylu: „Niech maszty z biało-czerwoną rozsiane w całym kraju pokażą nasze przywiązanie do Polski, którą mamy nie tylko w sercu, ale chcemy się nią podzielić, budując wspólnotę Rzeczypospolitej” - to morawiecki pieje w sierpniu br., a to podstawa prawna dla finansowania tych PiS-owskich "kaczorków", w uchwale dotyczącej wsparcia dla inwestycji samorządowych z Funduszu Przeciwdziałania COVID-19: "Środki Funduszu Przeciwdziałania COVID-19 przeznacza się na wsparcie „gmin zakwalifikowanych do udziału w projekcie »Pod Biało-Czerwoną«, zorganizowanym przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów oraz Ministerstwo Cyfryzacji, które wynosi do 5000 zł dla każdej zakwalifikowanej gminy”.
2020-11-11 14:48:51
krzysztof.mm.: ★★ Uchwała Rady Ministrów została wydana na podstawie specustawy z 31 marca br. o szczególnych rozwiązaniach związanych z przeciwdziałaniem COVID-19. Ustawa ta definiuje, że za przeciwdziałanie pandemii uznaje się wszelkie działania związane ze: ★zwalczaniem zakażenia, ★zapobieganiem rozprzestrzenianiu się wirusa, ★profilaktyką ★oraz zwalczaniem skutków choroby (także skutków społeczno-gospodarczych). Stawianie masztów z flagą narodową nie pasuje do żadnego z tych kryteriów. Rząd nawet nie udaje, że „flagowy projekt” ma jakikolwiek związek z epidemią koronawirusa. ★ ★
2020-11-11 14:56:55
donekT: krzy-sio+, Ci brunatni w Polsce, w okresie przed II światową stanowili środowisko SKRAJNIE NISZOWE i marginalne, niemal planktonowe w życiu politycznym II RP... Co więcej, zdaje się, że największy z nich ONR- FALANGA był tępiony przez ówczesne władze i w swej ideologii raczej nawiązywał do włoskiego faszyzmu niż niemieckiego nazizmu. Bardziej pasowałoby do nich określenie "czarni". Zresztą sama eugenika w II RP nie cieszyła się zbytnią popularnością, były ważniejsze problemy. Coś innego stanowiły PONIEKTÓRE organizacje składające się z członków i sympatyków mniejszości niemieckiej w Polsce, otwarcie sympatyzujące i współpracujące z III Rzeszą. Chyba że masz na myśli organizacje UKRAIŃSKICH SZOWINISTÓW, które już wówczas dokonywały aktów terroru, faktycznie sympatyzowały z nazistami, jednak nie zrzeszały Polaków.
2020-11-11 15:00:25
Don Stanislao: TVN zmienia ramówkę, aby pokazać reportaż o kardynale Dziwiszu. Kiedy oglądać? "Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza" zostanie wyemitowany w czwartek, 12 listopada 2020 roku o godz. 22:40 w TVN
2020-11-11 15:07:15
Antykler Forte: "Najpierw reportaż TVN24, a następnego dnia obszerny raport Stolicy Apostolskiej. Oba ukazują zależności między kardynałem Stanisławem Dziwiszem a Theodorem McCarrickiem, który za nadużycia seksualne został wydalony ze stanu kapłańskiego. Dokument Watykanu koncentruje się przede wszystkim na wpływie byłego papieskiego sekretarza na kolejne kościelne nominacje dla Amerykanina, materiał Marcina Gutowskiego stawia również pytania o ich wzajemne powiązania finansowe." ---> tvn24.pl/polska/kardynal-stanislaw-dziwisz-a-theodore-mccarrick-raport-watykanu-i-reportaz-don-stanislao-drugie-oblicze-kardynala-dziwisza-4747536
2020-11-11 15:11:22
Antykler Forte: "Miałem nadzieję, że ten dokument nie będzie tak poruszająco-paraliżujący, jakim się okazał" - powiedział ks. Jacek Prusak, jezuita, rzecznik Akademii Ignatianum w Krakowie. Odniósł się do reportażu "Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza", wyemitowanego w poniedziałek w TVN24 - - "Z jednej strony mówimy o sytuacji w Polsce, natomiast z drugiej strony oczywiście wygląda na to, że kardynał Dziwisz świadomie, bo tak to wygląda, brał udział jeszcze w wielu innych bardzo problematycznych kwestiach dotyczących Kościoła powszechnego. Tę noc przeżyłem bez koszmaru, ale na pewno dzisiejszy poranek nie jest podobnym do wczorajszego po tym, co widziałem w tym dokumencie . Czeka nas bolesna konfrontacja z pewnym mitem dotyczącym kardynała Dziwisza i polskiego Kościoła za pontyfikatu Jana Pawła II i później. Myślę, że to będzie bolesna konfrontacja, która już się zaczęła na naszych oczach." ----> tvn24.pl/polska/stanislaw-dziwisz-bohaterem-reportazu-don-stanislao-druga-twarz-kardynala-dziwisza-ksiadz-jacek-prusak-komentuje-4746989
2020-11-11 15:13:46
Antykler Forte: chyba otworzę szampana, nadobni konsekrowani sami sobie grób wykopali
2020-11-11 15:14:05
politykier: Pomyśleć, że jeszcze dekadę temu, pewna linia światopoglądowo- polityczna, na potrzeby budowania kościoła "otwartego" w Polsce wypuszczała laurkowe filmy dokumentalne przedstawiającego potencjalny autorytet tego projektu w jak najwspanialszym świetle... Co wówczas temu przeszkodziło? Zdaje się, że sprawa z chilijskim episkopatem... Swego czasu za kolejny wielki autorytet tego obozu politycznego uchodził Krzysztof Charamsa, "pogromiciel" Dariusza Oko, jak się okazało, również odszedł w niesławie...
2020-11-11 15:15:37
politykier: krzy-sio+Don Stanislao+Antykler Forte, Nie zapomnij przy okazji przeprosić Geoge'a Pell'a...
2020-11-11 15:36:52
Don Stanislao: "Gdy dziś dochodzi do najpoważniejszego powszechnego kryzysu wiary w Polsce, Kościół oferuje młodym wierzącym Polakom oświadczenie, w którym przypomina, że powinno być wdzięczne Dziwiszowi, ale w sumie za co? Dziwisz to ksiądz, który na plecach Jana Pawła II został królem życia, a gdy papież umarł, nadal zrobił fejm wydając jego notatki (które kazał spalić) i rozdając ampułki z relikwiami krwi Ojca Świętego. Teraz doszły oskarżenia o tuszowanie pedofilskich afer i olewanie ofiar. Powiedzieć, że Dziwisz znajduje się w nieciekawym położeniu, to jak nic nie powiedzieć. To jest sytuacja fatalna, która tylko ukazuje, że jeśli w Kościele – nawet na najwyższych szczeblach – wprowadzi się trochę transparencji, to na wierzch szybciutko wyjdą gorszące nie tylko dla niewierzących, lecz przede wszystkim katolików, brudy i matactwa. Czekam na dzień, w którym Dziwisz zapytany o Jana Pawła II odpowie: "nie znam człowieka!"
2020-11-11 15:40:56
w.s.b: Dlaczego nie odbył sie plebiscyt? Rada prze handlowała Księstwo Cieszyńskie za prywatne kariery kilku członków. Stop z propaganda! Gdzie majątek Komory Cieszyńskiej?
2020-11-11 18:11:13
donekT: w.s.b Zapytaj o to Pragę i naszych zachodnich "przyjaciół";)
2020-11-11 18:12:36
donekT: w.s.b Mieszkańcy domagali się podziału byłego księstwa, przewidywano konieczność przekazanie jego części Pradze, dlatego Organy przedstawicielskie miejscowych (Mieszkańców Śląska Cieszyńskiego), np. w umowie z 5 listopada 1918 r. dokonały tymczasowego podziału regionu, do czasu ostatecznego uregulowania granicy. Jaki z tego wniosek? Podział regiony był zakładany i to ze strony samych mieszkańców, nie byli oni zainteresowani istnieniem żadnego księstwa, czuli się Polakami, w mniejszej części Czechami, czy Niemcami. Miał odbyć się plebiscyt, ale jak w takich sytuacjach zwykle bywa, o ostatecznym rozwiązaniu decyduje siła, z zasady atakuje strona, która poza siłą nie dysponuje żadnymi innymi lub niewystarczającymi argumentami. Czesi w pierwszej kolejności nie chcieli dopuścić, aby wybory do Sejmu Ustawodawczego RP w roku 1919 odbyły się na terenie regionu, ciekawe dlaczego? Zatem kto nie dopuścił do głosu miejscowych? Fakty przemawiały za Polską, Czechosłowacja nie bez powodu zaatakowała, kiedy Polska właśnie rozgrywała swą batalię o niepodległość na wschodzie, w innych, normalnych warunkach, Czechosłowacja skazana była na klęskę. Oczywiście, były obszary, gdzie wbrew założeniom, w planowanym plebiscycie, przewidywano większe poparcie dla Czechosłowacji. Jednak i tak zakończyłoby się to koniecznością wymiany ludności lub POWSTANIEM tak jak w innym regionie, mowa o Górnym Śląsku. W przypadku powstania lub kontrolowanego buntu (Wilno), Czesi nie mieli szans w konfrontacji zbrojnej z Polską. Oczywiście w normalnie zakładanej sytuacji, to znaczy bez ingerencji kogoś trzeciego, mocarstwa. Czesi w swych nacjonalistycznych urojeniach (np. Karel Kramář) w 1919 przy sprzyjającej sytuacji gotowi byli zająć nie tylko Śląsk Cieszyński, również całą byłą Galicję. Per analogiam, w '45 takie aspiracje mieli względem np. Dolnego Śląska do linii Odry.
2020-11-11 18:26:19
w.s.b: @DONEK Mogę jedynie wyśmiać Twoje wypociny. Marne propagandowe kłamstwo. Plebiscyt nie odbył się właśnie dlatego że opcja 3, zachowania Księstwa miała zostać do niego dopisana. Propagandziści zarówno Prascy jak i Warszawscy robili co mogli ale to właśnie zachowanie odrębności politycznej zyskiwało najwięcej poparcia. Co sie wydarzyło wszyscy wiemy a jaki jest efekt widzimy. Marginalizacja, wymazanie historii regionu
2020-11-11 18:27:20
w.s.b: Tereny Księstwa Cieszyńskiego zostały potraktowane jak ziemia zdobyczna. Co sie dało to wywieziono.
2020-11-11 18:27:58
donekT: w.s.b Zatem poproszę o źródła...
2020-11-11 18:46:00
w.s.b: Źródła czego? Nacionalizacji majątku Komory Cieszyńskiej? Odebraniu praw w samowostanowieniu? Pytasz jakie sa źródła tego że w programie nauczania nie ma słowa o tym że Historia Cieszyna jest całkowicie inna niż ta o której uczy sie w szkole?
2020-11-11 18:59:49
donekT: w .s.b Napisać ja sobie również mogę... Z całym szacunkiem, ale Twoje twierdzenia nie są poparte żadnymi dowodami... Co więcej, nie zachowują nawet logicznego związku...
2020-11-11 19:05:31
w.s.b: Ty piszesz to czego oczekuje od Ciebie państwowa propaganda. Będziesz upierał sie że porażka jest sukcesem w myśl narodowej ideologi.
2020-11-11 19:16:08
donekT: w.s.b Zapomniałeś jeszcze dodać wątek o watykańskim spisku:D:D:D:D Serdeczne podziękowanie za piękny pokaz Twojej IGNORANCJI w.s.b...
2020-11-11 19:26:20
w.s.b: Skoro już przywołałes temat Kościoła Katolickiego to też zastanawiające jest czemu ta organizacja też przykłada rękę do wymazywania historii regionu. Bo to że powstała diecezja Bielsko Żywiecka a nie Cieszyńska jest dowodem na totalna ignorancję bądź celowe działanie. Czy z tego powodu też tak bardzo strzegą dostępu do grobowców Cieszyńskich Piastów...
2020-11-11 20:07:05
stefanbbn: W 1918 r. Śląsk Cieszyński zajmował obszar 2281,6 km2, na którym – według danych uzyskanych w wyniku austriackiego spisu powszechnego z 1910 r. – zamieszkiwało 426 667 osób, z których 54,8% posługiwało się językiem pol­skim, 27,1% językiem czeskim, a 18,0% językiem niemieckim2. O ile w przy­padku dwóch ostatnich grup przynależność językowa ściśle wiązała się z przy­należnością narodową, to grupa pierwsza była pod tym względem znacznie zróż­nicowana. Polskojęzyczni mieszkańcy Śląska Cieszyńskiego, od stuleci ży­jący w granicach obcego państwa, w izolacji od zasadniczego nurtu dziejów Polski, do­piero w połowie XIX w. objęci zostali procesem formowania się no­woczesnej świadomości narodowej. Zajmując na swoim terenie najniższą pozy­cję w struktu­rze społecznej i będąc z tego powodu wystawieni na oddziaływanie niemieckich i czeskich wpływów, tylko w części uzyskali polską świadomość narodową. Część z nich uległa germanizacji lub bohemizacji. Część pozostała indyferentna narodowo bądź też zasiliła szeregi ruchu ślązakow­skiego, który po­nad więzi et­niczno-językowe przedkładał przynależność do zachodniego (czytaj: niemiec­kiego) kręgu cywilizacyj­nego i blisko współpracując z obozem niemieckim, zwalczał polskie wpływy wśród mieszkańców Śląska Cieszyńskiego, zabiegając jednocześnie o utrwalenie na tym obszarze wpływów niemieckich oraz jego integrację w ramach monarchii Habsburgów. Znaczenie owego ruchu wzrosło zwłaszcza po 1909 r., kiedy to utworzona została Śląska Partia Ludowa, kierowana przez Józefa Kożdonia polityczna emanacja zwolenników idei ślązakowskiej3. Do znacznego zróżnicowania polskojęzycznej ludno­ści na obszarze Śląska Cieszyńskiego przyczyniała się też obecność imi­grantów z Galicji, stano­wiących aż 12% ogólnej liczby jego mieszkańców4. Chociaż znaczna część imigrantów znała wyłącznie język polski, dążąc do jak najszybszego awansu społecznego, sta­rała się w przyspieszonym tempie zasymilować z Niemcami lub Czechami, co czyniło problematyczną ich użyteczność dla polskiego obozu politycznego.
2020-11-11 20:09:48
stefanbbn: tym samym wynik plebiscytu nie bylby tak jednoznaczny jak mysla dzisiaj historycy Polscy
2020-11-11 20:46:47
w.s.b: Pytanie ino je takie czy jak bych godol po naszymu na maturze to zdom?
2020-11-11 21:25:35
czesiohill: to pewnie będzie zależało, czy polonista zna gwarę. Jeżeli będzie niestelok, to wątpliwe. Ale gwara Śląska Cieszyńskiego jest na tyle charakterystyczna, a stosowany akcent i wymowa na tyle przyjazne dla ucha (w odróżnieniu od gwary górnośląskiej), że w latach kontaktów zawodowych byłem proszony o mówienie gwarą. Nie ukrywam, że często pomagało to w załatwieniu spraw :-)
2020-11-11 23:54:50
donekT: stefanbbn, Nie możesz przekładać kryterium językowego na narodowość, nie zawsze, zwłaszcza wówczas, narodowość była tożsama z językiem. Dzisiaj to można zauważyć na przykładzie Irlandczyków, to, że posługują się językiem angielskim, wcale nie wyklucza ich irlandzkiej narodowości. Dwa, spis powszechny, na który się powołujesz, nie uwzględniał Żydów, stąd ci dokoptywali się do wybranej przez siebie grupy. W przypadku Księstwa Cieszyńskiego Stelocy mieszkali w ramach granic Księstwa Cieszyńskiego. Po drugie, utrzymywana była łączność kulturowa z Państwem Polskim (kiedy istniało), a Piastowie Cieszyńscy, wbrew temu, co uprzednio stefanbbn przedstawiałeś, jako miejsce kariery wybierali również dwór polski. Historia Śląska Cieszyńskiego, wbrew pozorom, stanowi element historii Polski, a Stelocy, czynnie udzielali się w tych dziejach. Ślązakowcy w sporej części byli projektem upadających Niemiec, dążących do zachowania swych wpływów w regionie, nie byli popularni w regionie, raczej stanowili ugrupowanie niszowe. Nikogo nie trzeba było "unaradawiać", gwary śląskie stanowią dialekt języka polskiego, wystarczyło samo uświadomienie;) W końcu to śląska księżna, jako pierwsza określiła się jako POLKA:) Imigracja z Galicji nie jest żadnym argumentem (stanowi ją nie tylko Polacy, również Ukraińcy i Rusini, i wbrew pozorom bardzo szybko się czechizowali).
2020-11-12 00:00:59
donekT: stefanbbn twierdząc jakoby, cytuję " tym samym wynik plebiscytu nie bylby tak jednoznaczny jak mysla dzisiaj historycy Polscy " dokonujesz NADINTERPRETACJI, nie można twierdzić, jakie byłyby wyniki plebiscytu, można tylko przypuszczać i to z dużym zastrzeżeniem. Plebiscyt się nie odbył i ta sytuacja nie była na rękę stronie miejscowej i polskiej. To Praga wykazywała się agresją, a nie Polska. Po drugie, argument siły z reguły stosuje ta strona, która nie posiada żadnego innego.
2020-11-12 00:04:30
donekT: stefanbbn, zwróć uwagę stricte na okres 1918-1920, która strona wykazywała się lepszą organizacją i poparciem w terenie? Kto jako pierwszy stawiał opór wobec czechosłowackiej agresji? Jak w regionie odnoszono się względem Kożdonia i jego fanzolenia? W końcu, gdzie ten Kożdoń znalazł warunki do funkcjonowania, kto mu je zapewnił?
2020-11-12 00:14:56
donekT: w.s.b Sam wykazujesz się IGNORANCJĄ, Kościół przez wieki świadczył o charakterze Śląska (szeroko pojętego), po drugie, Bielsko także jest częścią historycznego regionu, zatem nazwa diecezji w pełni odzwierciedla regionalną charakterystykę. w.s.b Nie opierasz się na źródłach i argumentach merytorycznych, tylko własnych wymysłach...
2020-11-12 00:31:11
donekT: W traktacie granicznym z 2 sierpnia 1297 pomiędzy Mieszkiem cieszyńskim a biskupem ołomunieckim Dytrykiem prawy brzeg Ostrawicy został nazwany Polską, a lewy Morawami, i to zarówno przez księcia, jak i biskupa. Teraz pytanie, kto "unarodowił" cieszyńskiego księcia i biskupa ołomunieckiego, i to w XIII wieku?
2020-11-12 10:22:55
czesiohill: Jak to ten Mieszko nazwał w dokumencie Polskę? Jest do dyspozycji traktat graniczny z 1297 roku?
2020-11-12 10:32:24
czesiohill: Bo w różnych językach "Polska" różnie brzmi. Tak z ciekawości ;-), Lengyelország, Puola, Πολωνία, Ba lan, 波兰, ポーランド .... Fajnie. A myślałem, że jedynie Poland, Polonia, Polsko ... . To tak dla rozrywki, ale pytanie serio.
2020-11-12 10:38:37
czesiohill: A z tym "Kościołem świadczącym przez wieki o charakterze Śląska" to pojechałeś po bandzie. Fakt, po monarsze byli największymi obszarnikami, ale przed nim bogaczami. Monarcha "inwestował" w majątek. Kościół brał, a inwestycje w swój majątek zostawiał innym, po czym stawał się właścicielem. Czy może chodziło Ci o dbałość o "maluczkich" z procesami, katowaniem cudzymi rękami, pozbawianiem majątków itd. Wiem, napiszesz że jestem zasklepiony, niczego nie rozumiejący - słowa wytrychy - pasują do wszystkiego.
2020-11-12 19:36:01
stefanbbn: donek to sa fakty historyczne czy nam sie to podoba czy nie,sytuacja byla bardzo skomplikowana :W tych burzliwych czasach, gdy ważyły się losy Śląska, tzw. ruchy ślązakowskie przybrały masowy charakter. Śląska Partia Ludowa miała co najmniej kilkanaście tysięcy członków, a Związek Ślązaków urósł do 52 tys. członków[potrzebny przypis]. Wówczas powstał Komitet Plebiscytowy Śląskiej Partii Ludowej z siedzibą w Karwinie. W oparciu o struktury Śląskiej Partii Ludowej i Związku Ślązaków-Bund der Schlesier, liderzy tych ugrupowań zorganizowali 139 lokalnych komitetów plebiscytowych ŚPL, w tym w następujących okręgach sądowych: cieszyńskim 43 (na 49 gmin), skoczowskim 28 (na 35 gmin), jabłonkowskim 18 (na 21 gmin), bielskim 12 (na 17 gmin plus miasto wydzielone Bielsko), strumieńskim 10 (na 15 gmin), frysztackim 18 (na 24 gminy) i bogumińskim 10 (we wszystkich gminach)[42]. Z inspiracji lidera ŚPL we Frysztacie Franciszek Janku i Paweł Bajtek założyli jeszcze Śląską Partię Socjaldemokratyczną, rekrutującą się z lewicowych zwolenników narodowości śląskiej, głównie z Wisły, Ustronia i Goleszowa, gdzie miała największe grupy terenowe. W organizowaniu jej błyskawicznie rozrastających się struktur brał udział Karol Smyczek – osobisty sekretarz Kożdonia. Całkowitą ówczesną liczebność członków i sympatyków „ruchów ślązakowskich” szacuje się na ok. 100 tys
2020-11-13 00:04:24
donekT: czesiohill, przeprowadź kwerendę, z pewnością znajdziesz to, co Cię interesuje.
2020-11-13 00:16:41
donekT: stefanbbn, Jako smutny fakt należy odnotować, iż różnice religijne pomiędzy Polakami zmniejszały skuteczność na niwie uświadamiania narodowego. Bywało, iż Polak ewangelik ostro zwalczał Polaka katolika i odwrotnie, a solidarność wyznaniowa przekładana była ponad interes narodowy.
2020-11-13 00:17:15
donekT: Reminiscencje wyznaniowe wpłynęły na ukształtowanie się podłoża społecznego, skrupulatnie zagospodarowanego przez niemiecki kapitał i niemieckie interesy, mowa o opcji tak nazywanej ślązakowskiej, realizującej niemiecką rację stanu. Myślę, że to ugrupowanie najlepiej charakteryzują słowa Gustawa Morcinka, który osobiście zetknął się z tymi fanaberiami, które obecnie ktoś nieudolnie próbuje wskrzesić, na potrzeby partyjne i obcego interesu, rzecz oczywista. Ciężko więc doświadczał los to przemiłe miasteczko, a najciężej je doświadczył w ostatnich latach przed wybuchem pierwszej wojny światowej, gdy zjawił się w nim niejaki Józef Kożdoń. Był to przedziwny człowiek, przezwany potocznie przez przeciwników 'k… polityczną”. Najpierw bowiem, jako młody nauczyciel, był polskim radykałem i szowinistą. A że był wygadany i posiadał zdolności organizacyjne, wpadł w oko Komorze cieszyńskiej. Kożdoń wyznawał zasadę, że „pecunia non olet”. Za pieniądze zmienił więc przekonania i stał się Niemcem. I to jakim Niemcem!… Ho, ho! Za pieniądze Komory arcyksiążęcej zaczął wydawać w Skoczowie tygodnik pt. „Ślązak”. Było to pismo niemieckie redagowane w koślawym języku polskim i występujące pod hasłem: „Szlązacy, brońmy swego staroszląskiego ducha!” Owa obrona „storoszląskiego ducha” polegała na tym, że trzeba było szkalować wszystko co polskie, a wychwalać wszystko co niemieckie, napędzać polskie dzieci do niemieckiej „Volks- und Burgerschule in Skotschau”, gdzie łatwo się wynaradawiały, dążyć, by na Śląsku Cieszyńskim po wsiach powstawały szkoły utrakwistyczne, by uczyli w nich nauczyciele-renegaci lub zgoła Niemcy, by wielbić Austrię niemiecką, by śpiewać poroniony hymn Niemców i renegatów skoczowskich, takich jak: Podzorski, Sikora, Gabryś, Raszka – by śpiewać „Wacht am Weichsel” i „Deutschland, Deutschalnd uber alles!!” Tak długo to trwało, aż wybuchła pierwsza wojna światowa, a po wojnie powstała Polska i Ziemia Cieszyńska przyłączyła się do niej. Wtedy miał się odbyć plebiscyt, który rozstrzygnąłby sąsiedzkie spory z Czechami o Ziemię Cieszyńską. Kożdoń wówczas – znowu za pieniądze – stał się Czechem i jął agitować na ich rzecz. Był gotów stać się Polakiem i agitować na rzecz polskiej sprawy, lecz żądał zbyt wygórowanej sumy od władz polskich. Potem jeszcze był burmistrzem Czeskiego Cieszyna, a po drugiej wojnie światowej zmarł w Opawie pogardzany przez Polaków, Czechów i Niemców. Lecz co narozrabiał, to narozrabiał i Skoczów przez długie lata musiał się rehabilitować i przekonywać wszystkich, że jego „staroszląski duch” zdechł pod płotem. W pełni zrehabilitowali go ci skoczowianie, którzy podczas hitlerowskiej okupacji konali w niemieckich obozach koncentracyjnych lub ginęli na szubienicy w Mysłowicach i Cieszynie, lub poszli do partyzantki beskidzkiej. W samym Skoczowie zaś szaleli tacy Niemcy, jak: Schramkowie, Jeiknery, Sohlichy, Frensztaccy i znów Sikory, Podżorscy, Cachle i Sojki. Skończyła się druga wojna światowa, a przed jej zakończeniem, zanim wojska radzieckie zajęły Skoczów, zdechł do reszty skoczowski „staroszląski duch”, gdyż tamci wszyscy Niemcy i „Niemcy” powędrowali w popłochu na zachód i oparli się w Austrii, NRF, a nawet w Australii. Skoczów zaś nareszcie stał się rdzennie polskim miastem, z „z którego burza dziejowa wymiotła śmieci i wszelkie renegackie robactwo” - jak to określił jeden z upartych polskich skoczowian.
2020-11-13 00:17:59
donekT: stefanbbn, Na Śląsku Cieszyńskim zdarzało się, iż poniektórzy mówili po polsku, a uważali się za Niemców, bądź Czechów. Sporo było również niemieckojęzycznych, którzy uważali się za Polaków. Sobiesław Klucki, syn znanego polskiego działacza narodowego, Ludwika Kluckiego, uważał się za Niemca. Ciekawy jest przypadek z pogranicza słowacko-węgierskiego, gdzie każdy z synów Słowaka Sama Tomasika uznał się za przedstawiciela innej narodowości, Paul za Niemca, a Karol za Węgra.
2020-11-13 00:19:14
donekT: stefanbbn, Na Śląsku Cieszyńskim zdarzało się, iż poniektórzy mówili po polsku, a uważali się za Niemców, bądź Czechów. Sporo było również niemieckojęzycznych, którzy uważali się za Polaków. Sobiesław Klucki, syn znanego polskiego działacza narodowego, Ludwika Kluckiego, uważał się za Niemca. Ciekawy jest przypadek z pogranicza słowacko-węgierskiego, gdzie każdy z synów Słowaka Sama Tomasika uznał się za przedstawiciela innej narodowości, Paul za Niemca, a Karol za Węgra.
2020-11-13 00:20:06
donekT: stefanbbn, Zdaniem Kazimierza Nitscha, na cztery powiaty Śląska Cieszyńskiego aż trzy były polskie, tylko we frydeckim przeważali Czesi. Z różnych względów Czesi próbowali podważać ustalenia badacza, niestety spisy powszechne w odniesieniu do ostatnich trzydziestu lat przed 1914, dokonywane przez austriackich rachmistrzów, jasno potwierdzają wnioski dokonane przez Kazimierza Nitzscha. W trzech powiatach: bielskim, cieszyńskim i frysztackim, Polacy liczyli wg spisu z 1900 r. od 78%-81% ogółu mieszkańców. Ludność niemiecka przeważała w miastach z własnym statutem. Czesi dominowi we frydeckim. W sporach o przynależność Śląska Cieszyńskiego, to Polacy odnosili się do etnicznego charakteru miejscowych, Czesi podkreślali wcześniejsze związki polityczne pomiędzy Księstwem Cieszyńskim a Królestwem Czech, które po dobitnej analizie problematyki są mocno naciągane i zachowując konsekwencję, Polska na tej samej zasadzie mogłaby rościć sobie prawo do Mołdawii, Łotwy, czy współczesnego Obwodu Kaliningradzkiego. Niemcy wówczas powoływali się na konieczność zachowania istniejącego wówczas ładu międzynarodowego. Jeżeli chodzi o migrację, zwłaszcza z terenu Galicji, wg danych z 1900 r. około 44% mieszkańców centrum zagłębia węglowego stanowili imigranci. Należy dodać, iż Śląsk Cieszyński przyjmował przybyszów nie tylko z Galicji, także z Czech i Moraw. Co do imigracji z Galicji, tę stanowili nie tylko Polacy, również Ukraińcy i Rusini, którzy funkcjonowali poza stronami rodzinnymi i przy atrakcyjności czeskich wspólnot wyznaniowych i dystansie wobec ewangelików, trafiali na podatne podłoże pod czechizację. Jak się okazuje, 1900 tylko 73% imigrantów z Galicji posługiwało się na co dzień językiem polskim lub rusińskim, czy ukraińskim, reszta przyjęła za swój czeski. Tylko 66% zatrudnionych w powiecie morawskim przybyszów z Galicji jako język ojczysty podało polski, a w 1910 ten odsetek wynosił już 50%. Najszybciej czechizowali się Rusini, w powiecie frysztackim w 1900 język rusiński jako ojczysty prezentowało tylko 23% spośród urodzonych w południowo- wschodniej części Galicji. W morawskoostawskim spośród 574 osób urodzonych w rusińskiej części Galicji tylko 2 osoby zachowały język rusiński. Spis powszechny z 1910 okazał się mniej korzystny dla Polaków i pozostający w sprzeczności z tendencjami wynikającymi z poprzednich spisów. Jego wyniki zostały już wówczas zakwestionowane, całkiem słusznie podkreślano, iż władze administracyjne fabryczne i szkolne (zdominowane przez żywioł niemiecki), zbyt gorliwie wspierały listy niemieckie i w mniejszym zakresie czeskie. Wg tego spisu liczba Czechów i Morawian podniosła się w stosunku do poprzedniego o 25%, Niemców o 20% a Polaków tylko o 7%. Przy czym w odniesieniu do szkolnictwa, na początku XX wieku, na jedną szkołę ludową przypadało 1430 dzieci polskich, 1218 czeskich i 1092 niemieckich. Zmiany danych w spisie były najbardziej zauważalnie na pograniczu czesko-polskim. Najbardziej polski okazał się powiat jabłonkowski, gdzie do polskości przyznawało się aż 96,4%.
2020-11-13 00:23:13
donekT: stefanbbn W konsekwencji nasilających się tarć narodowych nikt nie był zainteresowany utrzymaniem księstwa. Czeski inżynier nie chciał przyjmować polskich robotników, a niemiecki dyrektor czeskiego inżyniera. Każdy domagał się zjednoczenia z własnym państwem narodowym. Polskie środowiska, w sporej mierze wychodziły z założenie, iż trzy powiaty Śląska Cieszyńskiego, poza frydeckim, powinny przypaść odrodzonej Polsce, nikt nie zakładał granicy na Olzie. Z punktu widzenia roku 1918/19 można zauważyć, iż zdecydowana większość mieszkańców Śląska Cieszyńskiego (zwłaszcza posługująca się językiem polskim) identyfikowała się z żywiołem polskim. Zofia Kirkor-Kiedroniowa pisała, iż śląscy górnicy byli „najwierniejszymi synami Polski” i to oni, jako pierwsi stawili opór czechosłowackiej agresji w 1919.
2020-11-13 00:33:02
donekT: stefanbbn, To są fakty historyczne czy nam się to podoba, czy nie, sytuacja była bardzo skomplikowana i zarazem oczywista. Nie oznacza to, iż w odniesieniu do przedstawionych faktów należy powielać FAŁSZYWE NARRACJE. Zdradzieccy kożdoniowcy prowadzili działalność rozbijacką na rzecz obcego interesu, który był sprzeczny z narodowym charakterem regionu. Bazowali na niewiedzy i krzewili ciemnotę wśród ludu, którzy ich szowinistyczni niemieccy mocodawcy określali per "gesindel". Z całą pewnością ich działalność należy ocenić wyłącznie negatywnie a współczesne wskrzeszanie ich poronionych idei stanowczo potępić. Nie mieli żadnych argumentów, poza niemieckim szowinistycznym finansowaniem i oparciem w niemieckich szowinistycznych, instytucjach. stefanbbn, gdzie byli ci "ślązakowcy" w okresie, kiedy na Śląsku Cieszyńskim panoszyła się III Rzesza, jak wówczas walczyli o swoją "śląskość"? (Może w lokalnym Werwolfie?) Zapomnieli wówczas o niej?
2020-11-13 09:17:04
stefanbbn: donek interpretujesz z jednej strony i oczywiscie masz do tego prawo, nie pisalem o wyznaniach a kwesti narodowej bo jak katolicy tak ewangelicy-wtedy oklo 25% calego spoleczenstwa slaska cieszynskiego,polskojezyczni czuli sie nie przynalezni do narodu czy panstwa Polskiego.Donek to tylko ciekawostki historyczne i obecni mieszkancy slaska cieszynskiego sa po drugiej strony Olzy Czechami a po naszej stronie Polakam i tak sie identyfikuja z narodami gdzie przyszlo im zyc.Fakty historyczne trudno interpretowac z dzisiejszego punktu widzenia, jednak wplywy Polskie przez 600 lat zwiazku Slaska Cieszynskiego byly minimalne na kazdej plaszczyznie,to zwiazek z korona Czeska masywnie wplywal na zycie nie tylko gospodarcze ale i kulturalne, Piastowie Cieszynscy byli zupelnie zgermanizowani, zarzadzenia Cieszynskie byly po niemiecku lub czesku,historie ludowe o basniach, legendach , krymynalne jako pierwszy zwiastun po polsku piojawily sie bardzo pozno bo dopiero w wieku 19 tym.Literatura koscielna :Biblie, zbior kazan, zywoty swietych ,spiewniki koscielne itp...jezyk czeski lub niemiecki .U ewangelikow duzo pastorow to Slowacy, Czesi, Niemcy, i mala ilosc jak to okreslasz stelokow.U katolikow nie wiem.Jak wiesz podzialy na stelokow i nie stelokow sa dla mnie nie do zaakceptowania bo nie ma kryteriow na takie podzialy,sa Czesi lub Niemcy nie stela chociaz ich rodziny zyja tutaj od 200-300 lat lub wiecej?Kryterium ma byc gwara? ale i Czesi i Niemcy tez gwarza po naszymu.Dzisiaj jestesmy Polakami po naszej stronie i Czechami po drugiej stronie Olzy liczba polskojezyczna na Zaolziu spadla do oklo 6% ludnosci Zaolzia i spada dalej .Niemcy zostali wygnani lub sami wyjechali---dzisiaj minimalna liczba ludzi przyznajacych sie do niemieckiego narodu, Zydow wymordowali nazisci i praktycznie dzisiaj nie ma ich wsrod nas---zreszta liczba Zydow na Slasku Cieszynskim byla bez znaczenia--odkolo 05% -do 1% ludnosci Cieszynskiego.
2020-11-13 09:21:08
stefanbbn: o poczatkach szkolnictwa czy wydawnictw po Polsku mozna mowic po wiosnie ludow ,to sa fakty historyczne
2020-11-14 05:19:20
donekT: stefanbbn, z całym szacunkiem, niestety nie masz racji, ani żadnych argumentów.
2020-11-14 05:20:56
donekT: stefanbbn, nie dokonałem interpretacji, tylko krytykę, a to różnica! Prawda ma podobnie jak Bóg wymiar absolutny (jest), a nie relatywny (być może). Wydarzenia należy postrzegać przez pryzmat minionego okresu, perspektywę możliwie odpowiadającą osobom ówcześnie biorącym w tych wydarzeniach udział. Ze względu na dystans czasowy, można posiłkować się odniesieniami do późniejszych wydarzeń, ale z zachowaniem zasad np. uczestnicy wydarzenia z 1918 nie wiedzieli, co stanie się w 1938-1939, co nie oznacza, iż wówczas mogli to już przewidywać.
2020-11-14 05:22:13
donekT: stefanbbn Do czasów Pawła Stalmacha słowo drukowane na Śląsku Cieszyńskim wydawane było czcionką stosowaną przez NIEMCÓW (SZWABACHĄ), Polacy stosowali czcionkę łacińską, to utrudniało rozpowszechnianie dzieł polskich, dla porównania, to tak jakbyś komuś z dnia na dzień kazał czytać „Pana Tadeusza” wydanego po polsku, ale cyrylicą. Takie wydanie byłoby dla Ciebie „zjadliwe”? Po drugie, do czasów powstania Austro-Węgier, władze wiedeńskie systemowo walczyły z polskością, jako przejawem rewolucji, zakazywały rozpowszechniania polskich treści na Śląsku Cieszyńskim i konsekwentnie podejmowały działania na rzecz przeciwstawiania się integracji Księstwa Cieszyńskiego z Galicją, dlatego w szkolnictwie ludowym został narzucony język czeski. O czym to świadczy? Czyżby stelocy byli podatni na wpływy polskie? Do połowy XIX wieku panowanie wiedeńskie, zdaje się, iż było najbardziej uciążliwe dla Polaków, wbrew temu, co się powszechnie uważa, biorąc pod uwagę tylko perspektywę z okresu po 1867 r.
2020-11-14 05:24:39
donekT: stefanbbn, Odróżniaj Czechów i Polaków przez pryzmat przynależności państwowej i kulturowej. Niemiec posiadający obywatelstwo polskie także jest POLAKIEM. Polak posiadający obywatelstwo Czech jest Czechem. Morawianin posiadający obywatelstwo Niemiec jest Niemcem. KPW? Każdy odnoszący się do tradycji ŚLĄSKA CIESZYŃSKIEGO jest naszym rodakiem, bez względu na obywatelstwo.
2020-11-14 05:25:00
donekT: Kolejna sprawa, należy odróżniać sytuację w odniesieniu do okresu: 1) sprzed 1914, i 2) po październiku 1918. Dlaczego?
2020-11-14 05:25:34
donekT: 1) W latach 1903-1914, pojawiły się możliwości kreacji inteligencji spośród miejscowych, to groziło dotychczasowej przewadze kulturowej Niemców w regionie. W 1903 odbyła się pierwsza matura w polskim gimnazjum. W związku z tym nasileniu uległy antypolskie zachowania i akcje ze strony rządzącej regionem mniejszości niemieckiej i tych aspirujących do miana Niemców. Prowadzona jest wtedy antypolska propaganda, a sami Polacy określani są jako polnische gesindel, de facto możemy mówić o dyskryminacji miejscowych przez elementy spośród napływowej kultury. Dziwnym zbiegiem okoliczności, to właśnie wtedy pojawiają się działania rozbijackie kożdoniowców. Wówczas Niemcy mają poparcie władz państwowych, nawet jeżeli byli pragmatycznymi niemieckimi nacjonalistami i szowinistami. Nacjonalizm niemiecki także był szkodliwy dla istnienia Austrii. Gimnazjum w Cieszynie, zdaje się, iż wówczas było jedyną POLSKĄ SZKOŁĄ ŚREDNIĄ na ZIEMIACH POLSKICH. Dziwnym sposobem, to wtedy zaczynają pojawiać się jacyś „kożdoniowcy”. Gdzie byli wcześniej? Górny Śląsk funkcjonował od 1202 r. Gdzie byli w 1848???
2020-11-14 05:26:39
donekT: 2) W związku z upadkiem Austro-Węgier i II Rzeszy, zmianami geopolitycznymi i eskalacją nacjonalizmów, Austria skurczyła się do terenu dawnych księstw niemieckich (Styrii, Karyntii etc.) i stała się republiką, a Berlin, także republika, zajęty był gromieniem rewolucji. Odradzające się Czechy (utrata suwerenności 1620) i Polska (utrata suwerenności 1795) dla mieszkańców Śląska Cieszyńskiego, o takiej, a nie innej strukturze etnicznej stanowiły dwie REALNE WÓWCZAS ALTERNATYWY. Niemcy, jako kultura napływowa i bez wsparcia aparatu państwa, zmuszeni byli opowiedzieć się po stronie korzystniejszej dla siebie opcji.
2020-11-14 05:27:08
donekT: Mieszkańcy NIE BYLI ZAINTERESOWANI UTRZYMANIEM KSIĘSTWA, postanowili podzielić region na cywilizowanych zasadach. Miejscowi szowiniści Niemcy (nie mam na myśli wszystkich Niemców), a raczej ci związani z dawnym systemem nie zniknęli wraz z upadkiem Monarchii Naddunajskiej, pozbawieni wsparcia państwowego, podjęli się działalności rozbijackiej wśród opcji większościowej. Czechy postrzegali jako część dawnej Rzeszy (warto odnieść się do wydarzeń Sejmu Frankfurckiego) i jako państwo niemieckie, zważywszy na ilość Niemców w czeskiej części rodzącej się Czechosłowacji. W dłuższej perspektywie zgodnie z rozbudzonymi nastrojami nacjonalistycznymi i szowinistycznymi, a także niemiecko-czeskimi konfliktami narodowościowymi w ramach Austrii (łagodzonymi, chociażby przez Polaka, Kazimierza Badeniego), dawało to perspektywę integracji Czech z Niemcami, co zresztą nastąpiło w latach 1938-1939.
2020-11-14 05:28:32
donekT: Zachowując konsekwencję, gdyby ci kożdoniowcy faktycznie czuli się „Ślązakami”, (nie-Czechami, nie-Polakami, nie-Niemcami) to zorganizowaliby powstanie a wybór pomiędzy Czechami i Polakami, czyli plebiscyt, najzwyczajniej ZBOJKOTOWALI. Dlaczego ich poczucie przynależności było wybiórcze i dziwnie tożsame z interesami Niemców? Nawet jeżeli próbowali przeforsować kolejną opcję, ewidentnie wymierzoną w tę mniej atrakcyjną dla swych mocodawców stronę.
2020-11-14 05:29:55
donekT: Ewidentnie ci kożdoniowcy, bez względu na intencje, czy swoją osobistą naiwność, powiązane z oczywistym brakiem wiedzy, działali na RZECZ OBCEGO INTERESU. Jeżeli czuli się „ŚLĄZAKAMI”, dlaczego podobnego rodzaju inicjatywy w podobnym okresie nie powstały na Dolnym Śląsku, czy na obszarze Śląska zdominowanym przez Czechów? Czesi, czy mieszkańcy Dolnego Śląska nie mieli prawa czuć się Ślązakami? Druga sprawa, dlaczego o swojej rzekomej „śląskości” zapomnieli, kiedy ich rzekomo ukochany Śląsk stał się prowincją III Rzeszy? Polacy i Czesi tworzyli antyniemieckie i antynazistowskie konspiracje. Niemcom nie przeszkadzało panowanie III Rzeszy, co więcej, nawet Krąg z Krzyżowej de facto stanowił coś na kształt puczystów.
2020-11-14 05:32:02
donekT: stefanbbn, Może opiszesz, jak bardzo zgermanizowany był np. Kazimierz II, Książę Cieszyński? Piastowie cieszyńscy kierowali się zasadami feudalnymi, a nie narodowościowymi. Nie stosuj fałszywych i krzywdzących uproszczeń. Książęta cieszyńscy złożyli hołd władcy Czech jako Królowi Polski. Zależność lenna Księstwa Cieszyńskiego od Korony Czech była RÓŻNA, w zależności od okresu, stosunkowo mocna za Karola IV, natomiast tylko nominalna w okresie wojen husyckich, co więcej, prawnie nie obowiązywała w okresie panowania Jerzego z Podiebradów (był innowiercą), a dynastia jagiellońska na tronie Czech wiązała Księstwo cieszyńskie z Polską. stefanbbn, dokonujesz krzywdzących i fałszywych nadinterpretacji! Pisma urzędowe nie odgrywają żadnej roli, świadczą o korpusie urzędniczym, np. w Wielkim Księstwie Litewskim posługiwano się staroruskim, co nie oznaczało przynależności do Moskwy, a w Koronie Polskiej i na Węgrzech posługiwano się łaciną, to nie oznaczało przynależności do Państwa Kościelnego. Co najważniejsze, Praga nie sprawowała bezpośrednich rządów w Księstwie Cieszyńskim, tylko Książę Cieszyński, a Cieszyn nie był integralną częścią Czech, tak samo, jak Mołdawia, czy Nowogród Wielki nie stanowiły części Polski (pomimo lennej zależności)
2020-11-14 05:35:02
donekT: stefanbbn, zwracam się z uprzejmą prośbą, zaprzestań stosowania argumentacji prezentowanej niegdyś przez stronę niemiecką, która jest często naciąganą na potrzeby ówczesnej niemieckiej polityki. Chociażby kiedyś napisałeś, że Wiedeń miał prawa do panowania w Małopolsce i na Rusi Czerwonej, nazwanymi przewrotnie Galicją, jakoby jako spadkobiercy praw Korony Węgierskiej. Jest to pół-prawda, choć faktycznie stosowana przez Habsburgów jako formalny powód dokonania zaboru. Kazimierz Wielki umawiał się Andegawenami, że mają prawo do Rusi Czerwonej, pod warunkiem, iż nie obejmą władzy w Polsce, wówczas zyskają możliwość wykupienia tej prowincji. Objęcie władzy w Polsce było dla Andegawenów równoznaczne z rezygnacją z panowania na Rusi Czerwonej, z pozycji monarchów węgierskich, zgodnie z wcześniejszymi umowami. Sprawdź sobie, chociażby układ Budziński 1355. Podobnie, np. Niemcy niegdyś przedstawiali Henryka Brodatego jakoby niemieckiego księcia, co jest oczywistą brednią, tak samo, jak utożsamiane antycznych Germanów z Niemcami...
2020-11-14 05:35:25
donekT: To wszystko są fakty historyczne srefanbbn
2020-11-14 05:35:52
donekT: Do tego rozważ sobie: 1) Księstwo Cieszyńskie od chwili swego powstania w 1290 było organizmem niezdolnym do samodzielnego funkcjonowania. 2) Ślązakowcy nie byli podmiotem międzynarodowym, Czechosłowacja, Polska, czy Niemcy już tak, z tym zastrzeżeniem, że NIEMCY NIE MIELI GŁOSU W WERSALU. 3) Gdzie w okresie Wielkiej Wojny i bezpośrednio po jej zakończeniu pojawiły się „śląskie oddziały wojskowe”? Polacy, Czesi, Ukraińcy, czy Łotysze jakoś potrafili zorganizować siłę militarną, gdzie byli „Ślązacy”? 4) Dlaczego ci „Ślązacy” obudzili się dopiero w XX wieku, akurat wtedy, kiedy pozycje niemieckie na Śląsku jawnie zostały naruszone? 5) Dlaczego osoby z jakiegoś powodu nieczujące się Czechami, Polakami, czy Niemcami miałaby poczuć się automatycznie "Ślązakami"? Przecież to kolejna opcja narodowościowa, nawet jeżeli jest wymyślona, która wyklucza „tutejszość”, a więc brak uświadomienia narodowego. Stelocy nie mówią po "śląsku", tylko "po naszymu". 6) Dlaczego wcześniej nie funkcjonował żaden organizm polityczny przedstawiający się, nawiązujący do tradycji śląskiej? 7) Dlaczego równolegle podobne organizacje nie powstały na terenie Dolnego Śląska, czy na terenach Śląska opanowanych przez Czechów? Czesi już nie czuli się „Ślązakami”? Porównaj to sobie, chociażby z polskimi, czy ukraińskimi środowiskami niepodległościowymi. 8) Śląsk Cieszyński nie mógł samodzielnie funkcjonować, chociażby przez rozbudzone nacjonalizmy, byłaby potrzeba zaprowadzenia terroru lub obcej interwencji. 9) Co to za ciekawy naród, który nie ma własnego języka, nie tworzy własnego systemu edukacyjnego? 10) Co to naród, który jest niezwykle jednolicie zgodny do tego stopnia, iż grupuje się w ramach JEDNEJ PARTII? Np. Białorusini, czy Żydzi mieli ich kilka. 11) Co z konspiracyjną działalnością i oporem? W szczególności Ukraińcy byli z tego znani. Polacy, Czesi, czy Niemcy potrafili organizować się pod obcym panowaniem, Ślązacy już nie? 12) Od XVIII wieku pomiędzy mieszkańcami Śląska Cieszyńskiego a Górnego Śląska są ewidentne różnice mentalne, do tego stopnia, iż Cesarocy nie uznowajom sie za Prusoków i nazod! Kożdoniowcy naroz to se przepomnieli?
2020-11-14 05:40:50
donekT: Niestety stefanbbn ta linia ideologiczna to zbiór oczywistych fanaberii i pustych postulatów, EWIDENTNA KARYKATURA niepodległościowej działalności Polaków, czy Czechów i to obiektywnie rzecz ujmując, konsekwentnie działająca na rzecz obcego interesu… Nikt zorientowany nie brał ich na poważnie…
2020-11-14 05:50:07
donekT: Nawet Galicyjska Socjalistyczna Republika Rad stanowiła bardziej poważny twór niż "kożdoniowcy"...
2020-11-15 10:33:56
stefanbbn: donek szacunek i dzieki za odpowiedz.Ja mam inne zdanie na historie Slaska Cieszynskiego niz ty .Argumentujesz wypowiedzia biskupa z 13wieku o nazywaniu Cieszynskiego Polska.Historycy Czescy podaja przyklady dziesiatek wypowiedzi biskupow o Czeskim Slasku Cieszynskim .Jan Luksemburski nawet przez historykow Polskich uazany jest bezsprzecznie za krola Czeskiego a ten tytul na ktory sie powolujesz jest u historykow zwiazany z roszczeniami spadkowymi o Wielkopolske i ziemie Gdanska a na pewno nie o korone Polski.Zwiazki gospodarcze , handlowe czy kulturalne mozna spokojnie dowodzic z kropnik, pamietnikow listow.Kultura byla do 19 wieku dla bogaczy ktorzy na koncerty, teatr, wystawy jezdzili do Pragi, Drezna czy Wiednia.Handel kupowal w Pradze, Brnie czy Bratyslawie i Wiednie -ksiegi handlowe.Gospodarka byla scisle zwiazana z Czechami i Austro-Wegrami.Oczywiscie byly kontakty raczej minimalne z Polska.nawet zydzi wlasciciele malych sklepow czy handlu objazdowego czy gastronomi kupowali towary na terenie Czech czy Austro-Wegier.Ksiegi handlowe dowodza tego.Zycie spoleczno-kulturalne zwyklych zjadaczy chleba rozgrywalo sie kolo kosciolow i parafi.Dosc wczesnie u ewangelikow -chory koscielne, czytanie Bibli czy religijne sztuki teatralne. Pastorzy byli w ogromnej czesci: Czesi, Slowacy, Wegrzy, Niemcy, paru pastorow z cieszynskiego- zreszta studia teologiczne dla ewangelikow byly poprzez dlugi czas az do Jozefa drugiego mozliwe na terenie Niemiec.Biblie , spiewniki po Czesku i Niemiecku--wydania Polskie dopiero od polowy 19 wieku.Powolujesz sie na Rade Narodowa Slaska Cieszynskiego ktora nie byla wybrana i nie wiadomo bylo jakie miala poparcie tylko samomianowana bez legitymacji spolecznej Zapominasz ze Czesi mieli taki sami odpowiednik a mianowicie 28 pazdziernik 1918 rok Narodni Vybor pro Slezsko, a pierwsza miedzynarodowa umowa o przyszlosci Slaska Cieszynskiego po rozpadzie Austro- Wegier byl Paryz gdzie Czesi podpisali uklad z Francja o powstaniu panstwa Czech i Slowakow w historycznych granicach ze Slaskiem Cieszynskim-aneks mapa przyszlej Czechoslowacji.O nastrojach narodowosciowych po rozpadzie Austro- Wegier jest za malo dobrych monografi czy badan.Stad moja teza o ewentualnym wyniku ktory zaskoczylby Warszawe.Zreszta dalsza historia nowozytna jest niewystarczajaco opracowana.Co z masowym podpisywaniem Volkslisty -wiazalo soie to z poborem do Wehrmachtu lub innych organozacji wojskowych nazistow.Zrodla pisza o kilkudziesieciu tysiacach zolnierzy Wehrmachtu ze Slaska Cieszynskiego.Po przegranej wszyscy mowia o zmuszaniu do podpisow lub niewiedzy co sie popdpisuje.Tych wymowek jest pelno w histori z obawy przed konsekwencjami.I jeszcze jedno nie argumentuje jak Niemcy czy Czesi to moje zdanie.
2020-11-15 14:15:20
donekT: stefanbbn Również cenię Twoje wypowiedzi, nie tylko przez wzgląd na inne spojrzenie, także kulturę dyskusji. Co do administracji Kościelnej, Księstwo Cieszyńskie wchodziło w skład POLSKIEJ PROWINCJI KOŚCIELNEJ, oczywiście wiele zależało od obsady biskupa wrocławskiego, i o ile wcześniej godność tę sprawowały osoby przychylne Polsce, o tyle w późniejszym okresie biskupi wrocławscy realizowali politykę obcego dworu np. Prus. Jak już niegdyś próbowałem Ci przybliżyć, w ancien régime monarchowie poprzez tytulaturę (król X, książę Y etc.) wskazywali również na kierunki polityki międzynarodowej, dziś możemy to porównać do funkcji pierwszej wizyty zagranicznej, którą odbywa zaprzysiężona głowa państwa, w Polsce niektórych emocjonuje, czy np. prezydent najpierw odwiedzi Berlin, Moskwę, Waszyngton, czy Rzym. Hołd złożony był władcy Czech jako Królowi Polski, to co przedstawiasz stanowi uproszczenie (WIEDZĘ POWIERZCHOWNĄ) - dlaczego? Mianowicie ówczesny papież, ze względu na chęć utrzymania poprawnych stosunków z Cesarstwem nie wydał Władysławowi Łokietkowi zgody na przyjęcie tytułu Król Polski, dlatego wbrew temu, co się powszechnie przedstawia, w 1320 Łokietek został koronowany na KRÓLA KRAKOWA, tytulatura Król Polski pozostała w gestii ówczesnego władczy Czech. Dlatego koronacja Łokietka odbyła się w Krakowie, a nie w Gnieźnie, jak wszystkie tego rodzaju ceremonie wcześniej. Postępowanie Łokietka stanowiło zerwanie z wcześniejszą tradycją, spowodowaną faktem, iż przyjął tytuł KRÓLA KRAKOWA, a nie Polski. Ta drażliwa kwestia pomiędzy monarchami została rozwiązana dopiero w czasie panowania Kazimierza Wielkiego, w konsekwencji postanowień wyszehradzkich. Przedstawia się kilka stanowisk w odniesieniu do prawa władców Czech do tytulatury Król Polski, jedni wskazują na działalność wdowy po Leszku Czarnym, mowa o Gryfinie, inni wskazują na scedowanie tytuły przez Przemysła II. Zdaje się, że wątek Przemysła II wydaje się lepiej udokumentowany. Tytuł Król Polski dawał Luksemburgom prawo do panowania w CAŁEJ Polsce, czyli na terenach, gdzie władali poszczególni piastowscy książęta i książątka (np. księstwo Gniewkowskie było mikroskopijne), nie ograniczał się tylko do dawnej dziedziny Przemysła II, jak niektórzy przedstawiają, dlatego papież, zezwalając Władysławowi Łokietkowi na przyjęcie tytulatury Król Polski, naraziłby się na spore międzynarodowe nieporozumienie, co więcej mogłoby to zostać potraktowane jako samowolka. Dalej, dlaczego pojęcie Polska przedstawiłem w kontekście terenów panowania Piastów? Ponieważ Dynastia Piastów, podobnie jak Arpadzi na Węgrzech, czy Przemyślidzi w Czechach byli traktowani jako PANOWIE PRZYRODZENI, czyli monarchowie (nawet w randze książąt) z łaski Boga powołani do sprawowania władzy na danym terenie, zgodnie z zasadami monarchii patrymonialnej, których konsekwencję stanowiło rozbicie dzielnicowe państwa. Władca mógł dowolnie rozporządzać swoim terytorium tak jak swoją własnością. Piastowie cieszyńscy, wrocławscy, czy z Mazowsza swoją władzę sprawowali na mocy pochodzenia i każdy z nich miał prawo do uzyskania tytułu królewskiego, o ile był w stanie narzucić swoją wolę pozostałym przedstawicielom rozrodzonej dynastii. Dlatego taki Łokietek, tak samo, jak Kazimierz I Cieszyński, co do zasady, miał prawo do korony królewskiej. Zachowując konsekwencję, Łokietek, czy Kazimierz III nie mieli tytułu prawnego do sprawowania władzy w pozostałych księstwach piastowskich, ten musieli sobie zdobyć. Kolejna kwestia, popadnięcie w stosunek lenny, wbrew pozorom, w perspektywie koronacji było na rękę Łokietkowi — dlaczego? Ponieważ wykluczało to danego księcia z ubiegania się o koronę. Kolejna sprawa, Łokietek, Kazimierz III, czy Kazimierz I Cieszyński byli TEJ SAMEJ KATEGORII PIASTAMI, awans członka dynastii powodował naruszenie pewnego zastanego statusu i wzbudzał zazdrość. Promowanie obcego monarchy na Króla Polski rozładowywało napięcia pomiędzy Piastami (nikt nie awansował) i było alternatywą do przyjęcia przez POLSKĄ PROWINCJĘ KOŚCIELNĄ. Zresztą już Ci kiedyś pisałem, że w kwestii jednoczenia Ziem Polski Władysław Łokietek nie stanowił jedynej opcji, stosowne prawa posiadali władcy Czech, byli też inne, np. Henryk III Głogowczyk. Wbrew pozorom, początkowo niewiele wskazywało na sukces Łokietka.
2020-11-15 14:21:36
donekT: Co więcej, Polakom (i nie tylko) jakoś trudno sobie uświadomić, zwłaszcza kiedy wskazują na upadek Polski w roku 1795, iż Czesi suwerenność utracili już w roku 1620, sporo, sporo wcześniej niż Polska. Co więcej, Czechy także zostały przez Habsburgów rozkawałkowane, chociażby poprzez całkowite rozluźnienie relacji z Morawami, do tego SOLIDNIE ZNIEMCZONE i utraciły własny stan szlachecki. Jest to o tyle niezauważalne, iż Czechy znalazły się pod panowaniem konkretnej dynastii, a Polska została rozdzielona pomiędzy trzy. Do dziś Czesi wieki XVII i XVIII postrzegają jako okres poniżenia. Ichniejszy odpowiednik polskiej sienkiewiczowskiej trylogii stanowi Temno Aloisa Jiráska. Zdaje się, że na Śląsku Cieszyńskim zupełnie inaczej postrzegamy ten okres.
2020-11-15 14:23:10
donekT: stefanbbn, wskazywałeś niegdyś na udział mieszkańców Śląska w „rewolucji” husyckiej. Zdaje się, iż dotyczył głównie interwencji z 1433 wymierzonej w znajdujące się na terenie Rzeszy dobra Zakonu Krzyżackiego. Sami husyci nie ukrywali, iż był to ukłon w stronę Polski, wówczas Jagiełło prowadził wojnę z Zakonem. Kolejna sprawa, husyci od 1427 przyjęli doktrynę ataków prewencyjnych uprzedzających wyprawy wymierzone w Czechy. Atakowali tereny, które uważali za obce. Dziwnym zbiegiem okoliczności za taki uznali także Śląsk, który również postanowili łupić. Ówczesny Książę Cieszyński nie zaangażował się w wydarzenia w Czechach.
2020-11-15 15:21:26
donekT: Stefanbbn, przytoczę tekst wydany w 1916 w Cieszynie, czyli jeszcze w okresie, kiedy nikt nie przewidywał upadku Austrii. Jak ten przedstawia stosunki narodowościowe w odniesieniu do Cieszyna? Cytuję „Pod względem narodowościowym Cieszyn przechodził te same koleje, co Ks. Cieszyńskie i w ogóle cały Śląsk. Pierwotna osada była niewątpliwie zupełnie polska. Świadczy o tem jej nazwa. Aż do 15. w. włącznie nie spotykamy nigdzie teraźniejszego jej brzmienia niemieckiego Teschen, tylko wszędzie Tesschin. Była to pisownia łacińska i niemiecka polskiej nazwy. W dokumencie z r. 1416 przychodzi ta nazwa 13 razy i wszędzie w tem brzmieniu: Tesschin; w akcie z r. 1327, kiedy król czeski oddawał księciu napowrót posiadłość, wymieniony jest Tesschyn; najstarsza wzmianka o nim przytacza Tescin, w dokumencie nadania na rzecz Boguszowic (1290) jest Tessyn, w r. 1284 nawet wprost Cessin.) W skład nowego Cieszyna weszło niezawodnie trochę osadników niemieckich. Między świadkami nadania na rzecz Bogusza przychodzą dwaj mieszczanie cieszyńscy, zapewne najwybitniejsi, z niemieckimi imionami (Lambert i Praesing). Obok Niemców część ludności, niewątpliwie przeważną, stanowili Polacy, o czem świadczą znowu nazwiska rajców i mieszczan przychodzące w najstarszych zapiskach. Pod wpływem polskich mieszczan i polskiego otoczenia Niemcy cieszyńscy spolszczyli się zupełnie i to dość wcześnie, pomimo że okoliczności zewnętrzne temu nie sprzyjały, skoro właśnie w czasie tej przemiany Śląsk przeszedł pod panowanie niemieckich Luksemburgów. Językiem urzędowym książąt cieszyńskich stał się odtąd niemiecki w miejsce dotychczasowego łacińskiego. Najdawniejsze zapiski urzędowe w księdze miejskiej są niemieckie. Ale już z rzędu dokument, wystawiony dla Cieszyna przez Macieja Korwina (r. 1475) był czeski. Jak bowiem na całym Śląsku Górnym, tak i tu, zamiast polskiego języka piśmiennego, który się dopiero tworzył wprowadzono do aktów czeszczyznę. Dlatego w księdze miejskiej zaczynają odtąd pojawiać się zapiski czeskie, jakkolwiek spis zmarłych polecono proboszczowi odczytywać w jeden poniedziałek po niemiecku, w drugi po „polsku” (r.1501)) Z końcem 15, i początkiem 16. wieku przychodzi do łamania się obu jezyków. Spotykamy tedy zapiski częścią czeskie, częścią niemieckie. W niektórych napis jest czeski, sama zaś osnowa napisana po niemiecku – lub odwrotnie. W następnych czasach przewaga przechyla się stanowczo na stronę języka czeskiego, ale tu i ówdzie jeszcze trafiają się zapiski niemieckie.) Język niemiecki nie znikł nigdy z aktów urzędowych. W stosunkach swoich z dworem panującego i z zarządem komory potrzeba było jego znajomości i posługiwano się też nim w pismach urzędowych także wtedy, kiedy językiem wewnętrznie urzędowym był już wyłącznie czeski. Mieszczanie sami mówili począwszy od 16. wieku z pewnością jedynie po polsku, choć część ich rozumiała także po niemiecku. W polskim języku toczyły się obrady rady miejskiej i zgromadzenia gminnego, spisane w protokole w języku czeskim. Rzemieślnicy z 16. wieku także nie znali już przeważnie innego języka jak polski. Wysłani do Opawy przedstawiciele cechu ślusarskiego kazali sobie statuty niemieckie tamtejszego cechu, których nie rozumieli, przetłumaczyć na język „morawski”. Przepisy cechowe są spisane po czesku z małymi wyjątkami. Cech piekarzy zachował najdłużej charakter niemiecki i to świadomie. W statutach jego powiedziano, że nie należy przyjmować doń Polaków, Czechów i Słowaków, tylko takich, którzy są z ojca i matki pochodzenia niemieckiego. Zaznaczono, że ten zwyczaj obowiązywał dotychczas. Ale starszyzna cechowa, układając przepisy, zdawała sobie sprawę z faktycznego stanu rzeczy; dlatego dodała do postanowienia komentarz. W nim oświadczyła, że tem samem nie wyklucza się jednak mieszczan lub chłopskich synów, choć języka niemieckiego nie znają.) Zastrzeżenie to było konieczne, bo przecież w tym czasie żywioł napływowy składał się w ogromnej części z mówiących tylko po polsku lub przynajmniej po słowiańsku. W r. 1654 – 1718 np. przybyło spoza Cieszyna 19 rzemieślników, z tych jednak tylko o jednym, puszkarzu, który przybył z Paryża (1702), można twierdzić, że nie znał języka polskiego.) Reszta pochodziła ze Śląska. Dopiero w drugiej połowie 18. wieku zaczął napływać silniej żywioł niemiecki. Na 64 mieszczan, którzy przybyli do Cieszyna spoza Cieszyńskiego w l. od 1780 – 1792, tacy, u których można przypuścić nieznajomość języka słowiańskiego, stanowili może trzecią część.) Znaczna część mieszczan nie posiada w ogóle znajomości żadnego drugiego języka prócz polskiego. Po niemiecku mówili wówczas, według świadectwa współczesnego autora, tylko urzędnicy i niektórzy luteranie. Ale właśnie o tych ewangelikach wiemy, że pielęgnowali w szkole język polski, jako koniecznie potrzebny do sprawowania funkcyi kościelnych, że nauczyciele ich w szkole, nieumiejący po polsku, byli dla uczniów przedmiotem pośmiewiska.) Także katolickie nabożeństwa odprawiały się w kościołach wszystkich po polsku, dla tych zaś, którzy woleli mieć niemieckie, urządzono kazania w niemieckie w kościele dominikańskim. Tak samo Jezuici odprawiali od czasu do czasu kazania niemieckie. Kiedy parafię dawną zniesiono i przeniesiono do obecnej, ustały nabożeństwa niemieckie.) Stosunki te zaczęły się zmieniać na korzyść języka niemieckiego w 19. wieku, gdy powstała szkoła główna niemiecka. Ale i w niej także udzielano w pierwszych trzech klasach nauki w języku polskim, w gimnazyach zaś uczono obu języków, polskiego i czeskiego jako przedmiotów. Z tego powodu też, po zaborze Galicyi, między urzędnikami posłanymi tam do zarządu znajdowali się także Cieszyniacy, bo ci mogli się rozmówić z łatwością z ludnością miejscową. Entzendorf, który urodził się w Bielsku, ale ukończył szkołę cieszyńską, został prezydentem sądu apelacyjnego; Franciszek Brzezani, syn nauczyciela cieszyńskiego, radcą guberialnym i dyrektorem policyi, Wincenty Weber, syn burmistrza i kupca, radcą wyższego sądu, Jan Nechay, syn sekretarza cieszyńskiego sądu ziemskiego, radcą sądu apellacyjnego – wszyscy we Lwowie, Ignacy Chambrez zaś był najpierw nauczycielem szkoły normalnej, potem profesorem matematyki i budownictwa na uniwersytecie krakowskim. Później przecież, gdy rząd przestał forytować język czeski i z ministeryum przyszło zapytanie, jaki język wykładowy chcą mieć gminy, „rada miejska uchwaliła pozostawić niemiecki, a to ze względu na urzędników, a nie na ludność; nie przyjęła nawet języka polskiego za przedmiot obowiązkowy, tylko pozwoliła uczyć go dzieciom, które chcą, jakkolwiek dozorcy szkolni oświadczyli się za polskim językiem wykładowym”.) To postąpienie stało w sprzeczności z faktycznym stanem rzeczy, gdyż jeszcze w r. 1837 – według twierdzenia dyrektora szkoły głównej – oprócz dzieci urzędników wszystkie zresztą dzieci mieszczańskie mówiły po polsku.) ogólna charakterystyka stosunków narodowościowych Cieszyna wypada tedy następująco: Cieszyn pierwotny był osadą polską, po założeniu na prawie niemieckiem częścią niemiecką częścią polską, z przewagą jednak nie tyle może żywiołu, ile języka urzędowego niemieckiego, Cieszyn od 16. wieku aż do połowy 19. wieku – zupełnie polski, z językiem urzędowym najpierw czeskim, później niemieckim, z tem nadmieniem, że zawsze była w nim mniejsza lub większa garstka ludności, która znała język niemiecki i nim się tu i ówdzie posługiwała, szczególnie z w stosunkach z władzami wyższemi. Nie był zatem Cieszyn nigdy wyłącznie niemieckim, tak jak nie jest nim obecnie, skoro blizko trzecia część ludności (według spisu 6800 na 23000) przyznała się do narodowości polskiej, były zaś czasy, mianowicie w wieku 16, 17 i 18, kiedy był całkiem polskim. Nie było chwili w jego dziejach, żeby kiedyś żywioł niemiecki uzyskał był bezwzględną przewagę, natomiast przez całe tysiąclecie jego istnienia aż do drugiej połowy 19. wieku ogromna większość jego ludności mówiła tylko po polsku, ponieważ innego języka nie znała”- cytat z tekstu opublikowanego w 1916 r., jeszcze za czasów austriackich.
2020-11-16 14:25:29
stefanbbn: donek dzieki i podziwiam ze tak wiele czasu poswiecasz Twoim wypowiedziom.Nasz Slask pojmuje jako wielonarodowy i wielowyznaniowy co obecnie nie do konca jest prawda,a podzial na ktory w koncu zgodzily sie i Czechy i Polska byl podyktowany wlasnymi interesami a nie dobrem mieszkancow.UE -idea bez sztywnych granic przyszla za pozno ale dzisiaj jest.Zyjemy w naszej rzeczywistosci i robmy z naszego zycia wszystko co najlepsze dla nas osobiscie i dla spoleczenstwa i kraju.
Musisz się zalogować, aby móc wystawiać komentarze.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.
To również może Ciebie zainteresować:
Ostatnio dodane artykuły: