Kilkanaście osób rannych w katastrofie koło Cieszyna

Trzynaście osób zostało rannych, w tym cztery ciężko, w katastrofie budowlanej, do której doszło w poniedziałek w Ogrodzonej, w pobliżu Cieszyna. Zawaliła się tam część budowanego wiaduktu, elementu modernizowanej drogi krajowej nr 1.

Zaczęliśmy drugą zmianę o godz. 19. Nie było żadnych oznak, że coś takiego się wydarzy. Rusztowanie jest z żelaza, gdyby było drewniane, trzeszczałoby przed zawaleniem... - opowiada Bogusław Wątor, jeden z pracowników. - O wpół do ósmej fragment wiaduktu zawalił się. To był moment - dodaje.

- Coś nieprawdopodobnego. Ten potężny wiadukt zawalił się, jakby był z zapałek zrobiony - opowiada jeden z postronnych świadków wypadku.

Stało się to w chwili, gdy 25 robotników wylewało na wiadukt beton - razem kilkaset ton. Ludzie runęli w dół razem z elementami zawalonego, metalowego rusztowania. Koledzy ze zmiany od razu rzucili się im na pomoc. Zaczęli ich gołymi rękami odkopywać z gruzów jeszcze przed przyjazdem pogotowia i strażaków.

- Jak przyjechaliśmy na miejsce, dalej nam pomagali. Wynosiliśmy rannych na deskach, widzieliśmy, że mają poważne urazy. Trwało to kilkanaście minut - opowiada Józef Wojtyła, dowódca strażaków ze Skoczowa.

Na razie przyczyna katastrofy jest nieznana. Według jednej z hipotez, konstrukcja nie wytrzymała ciężaru wylewanego betonu. - Rusztowanie zrobiono zgodnie z projektem. Ekspertyzy wykażą, co było przyczyną katastrofy. My na razie nie wiemy - mówi Bogusław Lipus z cieszyńskiego oddziału firmy Dromex, która budowała wiadukt.

Ranni robotnicy trafili do szpitali w Jastrzębiu Zdroju i Cieszynie. Wczoraj późnym wieczorem cieszyński szpital przeżywał oblężenie. Cały personel zwijał się jak w ukropie, żeby pomóc jak najszybciej wszystkim poszkodowanym. Na korytarzu w tym czasie w napięciu czekały rodziny rannych.

Budowany właśnie ośmiometrowej wysokości wiadukt to jeden z elementów modernizowanej drogi krajowej nr 1 do granicy w Cieszynie.