Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
wiadomości

Polscy skibobiści bez medalu na mistrzostwach świata

Wisła-Łabajów, a konkretnie stok na Stożku, przez trzy dni był światowym centrum skibobów. Reprezentanci kilku państw rywalizowali w slalomie gigancie, supergigancie i slalomie na trasie liczącej 950 metrów. Impreza przebiegała pod dyktando Czechów. Sąsiedzi zza Olzy zdominowali mistrzostwa i zdetronizowali Austriaków, którzy do niedawna królowali na stokach w skibobach.

Na podium stanął też Szwajcar, Bjorn Walter, który w kategorii seniorów uzyskał w piątek w slalomie gigancie najlepszy czas. - Trasa była świetnie przygotowana i wszystko poszło super. Wcześniej nie miałem swojego dnia, ale dziś czułem, że jestem w formie - cieszył się zawodnik. Polacy zajmowali odległe miejsca. Dla nikogo nie było to zaskoczeniem, bowiem organizatorzy spodziewali się takiego przebiegu zawodów. Trener kadry, Marian Tlołka, realnie oceniał szanse swoje (startował w kategorii seniorów) i polskich reprezentantów. - Nikt nie liczył na więcej, choć każdy chciał wypaść jak najlepiej. Czesi i Austriacy od listopada przygotowują się na lodowcu. My tylko możemy o tym pomarzyć. Każdy ma pracę i tego się trzyma. A skiboby to drogi sport. Sprzęt, razem z nartami i kombinezonem, kosztuje około 2 tysięcy złotych - wyjaśnia szkoleniowiec. Ważne są także wyjazdy zagraniczne. Polacy trenują najczęściej na Stożku, gdzie trasa liczy 950 metrów, po czym startują w zawodach zagranicznych, gdzie jest dwa razy dłuższa. Mimo tych problemów udało się odnieść sukces. Takim z pewnością był występ Sylwii Kawik. Zawodniczka LKS Beskid Brenna zajmowała lokaty w pierwszej szóstce i dzięki temu w kombinacji uplasowała się na piątym miejscu.

- To chyba dobry wynik, bo to mój pierwszy start w kategorii seniorek - cieszyła się zawodniczka. Polscy juniorzy, mimo wielkich ambicji, musieli uznać klasę Czechów i Austriaków. Jeżeli już byli blisko świetnych wyników, na ostatnich metrach dopadał ich pech. Tak było w przypadku Arkadiusza Tlołki, który dobrze rozpoczął piątkowy zjazd, jednak wypadł z trasy.

Największym sukcesem była jednak organizacja zawodów, które przebiegały bardzo sprawnie. - Czesi, Austriacy i Szwajcarzy byli bardzo zadowoleni - potwierdzał Jerzy Malik, prezes Polskiego Związku Skibobów. Polacy zdali więc ważny egzamin, jakim było przeprowadzenie mistrzostw. Teraz czas na wyniki sportowe. Kto wie, może za dwa, trzy lata tacy skibobiści jak Dawid Śliwka, Zbigniew Czapla, Łukasz Czerch, czy Arkadiusz Tlołka dogonią kolegów z zagranicy?

źródło: naszemiasto.pl
dodał: J.K.

Komentarze

0
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze internautów. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane.
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Zobacz regulamin
Musisz się zalogować, aby móc wystawiać komentarze.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.
To również może Ciebie zainteresować:
Ostatnio dodane artykuły: