Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
wiadomości

Nocna akcja strażaków

Na drodze S52 znowu strażacy musieli neutralizować plamę oleju napędowego. Droga zanieczyszczona była na długości kilkunastu kilometrów. Działania strażaków trwały przez kilka godzin.

Akcja najpierw rozpoczęła się w powiecie bielskim, jak informuje rzecznik prasowy Komendy Miejskiej PSP w Bielsku Białej, st. kpt. Patrycja Pokrzywa – działania rozpoczęliśmy w Jasienicy około godziny 23.30, na pasie w kierunku Bielska, stwierdzono plamę o szerokości około pół metra. Jednostki przystąpiły do neutralizacji substancji. Zanieczyszczoną trasę podzielono na cztery odcinki, pracowały na nich cztery zastępy zawodowe i trzy ochotnicze. Działania na naszym terenie trwały blisko trzy godziny.

Strażacy na miejscu stwierdzili, że plama sięga powiatu cieszyńskiego. Przekazano tę informację do stanowiska kierowania w Ustroniu, które zadysponowało kolejne jednostki. – Na naszym terenie akcja zaczęła się po północy. W sumie pracowało siedem zastępów, trzy z JRG i cztery z OSP, oczyściliśmy blisko 3,5 kilometra jezdni - mówi Michał Swoboda, rzecznik prasowy straży pożarnej w Cieszynie. Substancja ropopochodna na drodze rozpoczynała się w Skoczowie na ul. Ciężarowej, później ślad prowadził Wiślańską, Katowicką w stronęS52 i węzła w Harbutowicach.

- Nie mamy informacji, czy sprawcę zdarzenia zatrzymano, jest to trudne do namierzenia. Mogę jedynie podać, że w skutek tych działań, użyliśmy 700 kilogramów sorbentu. Trudno przeliczać na pieniądze taką akcję, warto jednak zauważyć, że w tym momencie nasze zastępy mogą być potrzebne w innym miejscu - dodaje Patrycja Pokrzywa.

JB

źródło: ox.pl
dodał: JB

Komentarze

14
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze internautów. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane.
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Zobacz regulamin
2017-05-30 12:28:43
Brzidok: Problem polega na tym, że w Polsce wszystkie pojazdy przechodzą przegląd a stacja diagnostyczna która zacznie pracować rzetelnie zbankrutuje.
2017-05-31 07:15:47
: Stacje diagnostyczne?? Toż to biznes jak każdy inny, stworzony aby zarabiać a nie dbać o bezpieczeństwo na drodze. Kolega jeżdżący firmowym 10 letnim Lexusem, pojechał na przegląd będąc przekonany, że auto go nie przejdzie mimo iż jak sam twierdzi, o samochodach to wie tylko tyle, gdzie uruchomić auto i gdzie wlać paliwo. Tymczasem samochód przegląd przeszedł bez uwag i nawet bez zaleceń.<br />Dwa tygodnie później musiałem się z nim zamienić na samochody na kilka dni. Najpierw będąc w trasie wybrzuszyło mi dwie opony (owszem, bieżnik mają, ale są 7 letnie a z bliska wyglądają jakby miały z 15 lat - sparciała i mocno spękana guma), potem przestał odbijać tylny zacisk (klocki na wykończeniu, tarcze nie dość że też cienkie to jeszcze mocno wyżłobione), a w środku stuka i puka z każdej strony (podjechałem na inną stację diagnostyczną i stojąc nawet obok samochodu słychać podczas szarpania głośny stukot - górne mocowania amortyzatorów do wymiany, a amortyzatory przy okazji wszystkie po ok 40 % sprawności). <br />Wszystkie te rzeczy diagnosta mógł spokojnie zweryfikować i jak już nie chciał \&quot;tracić klienta\&quot;, to mógł go chociaż poinformować, że wypadałoby trochę zainwestować w ten samochód, a tu nic...<br />Tak to wygląda w praktyce - przegląd przechodzi wszystko, co ma siłę dojechać na stację...
2017-05-31 14:47:33
mitsutech: Nie rozumiem skąd u kolegi Pana Równo-miernego przekonanie że 10-letni Lexus miałby nie przejść przeglądu. Przecież to auto z 2007 r, czyli statystycznie dużo młodsze niż średni wiek aut jeżdżących po polskich drogach, a w dodatku to marka premium. No chyba że jego użytkownik to totalny oflej i niedbaluch katujący samochody, albo ktoś zwyczajnie nie myśli nad tym co pisze.
2017-06-01 07:32:12
: mitsutech...albo ktoś zwyczajnie nie myśli nad tym co czyta... Po pierwsze marka nie ma tu nic do rzeczy, piszemy o elementach eksploatacyjnych, które prędzej czy później zużywają się w każdym samochodzie, a żeby jeszcze precyzyjniej Cię wyprowadzić z założenia, które wydajesz się reprezentować (czyli 10 lat + marka premium = dobry stan pojazdu) to podpowiem, że ma tu również znaczenie przebieg. A po drugie, jeżeli masz doświadczenie w użytkowaniu starszych samochodów to wiesz, że wyżej wymienione usterki nie są obojętne dla efektu prowadzenia pojazdu. Tak więc nawet kolega, który użytkuje ten pojazd na co dzień i który faktycznie jest laikiem potrafił mieć większą wyobraźnię niż Ty (sądząc po umieszczonej treści), że słyszalne stuki w zawieszeniu i odczuwalne względem jakiegoś okresu wstecz różnice w sile hamowania i stabilności pojazdu, który notabene potrafi zapierniczać, mogą świadczyć o usterkach, z którymi przeglądu auto nie przejdzie, a przynajmniej nie powinno. Zapewne gdybym przypadkiem tym samochodem sam się nie przejechał, to nie trafiłoby on do mechanika, bo co ma myśleć laik, jak jedzie na przegląd do specjalisty a on twierdzi, że z samochodem jest wszystko w porządku?? Po prostu uspokojony dalej by nim jeździł. I kto tu jest \&quot;oflejem i niedbaluchem\&quot;? <br />Użytkownik nie musi być specjalistą, po to wymyślono stacje kontroli i obowiązkowe przeglądy a dzięki temu, że to zwykła instytucja dla której liczy się zarobek, na drogach mamy zarówno tych świadomie i celowo jeżdżących niesprawnymi pojazdami, jak i tych, którzy mogą być tego nieświadomi.<br />PS. W firmie były dwa identyczne modele tej marki - na podstawie wieloletniej historii eksploatacji i powtarzających się równolegle usterek u nas już nikt nie myśli o tej marce w kategorii \&quot;premium\&quot;:). Ale to tylko nasza opinia.
2017-06-01 09:33:28
mitsutech: @ Równo-mierny<br />Dobrze że to tylko wasza opinia... Jak dbacie tak macie... Każde auto można zakatować do granic jego możliwości, świadczy to jednak tylko o jego użytkowniku.<br />Faktycznie tylko laik może myśleć że stacje diagnostyczne są lekiem na cale zło.<br />A o obsłudze codziennej pojazdu i o okresowych przeglądach zalecanych przez producenta to w tej waszej firmie ktoś w ogóle słyszał??? O tym przecież mówi każda instrukcja obsługi pojazdu... Teraz niestety mało kto się tym w ogóle interesuje, liczy się tylko zarobek i maksymalne wykorzystanie firmowego sprzętu najlepiej przy zerowych nakładach. Tak to niestety wygląda jak się myśli że to inni mają za nas to wszystko załatwić, a ja to tylko brać i korzystać. A jak się już coś wydarzy, to też się szuka winnych wszędzie tylko nie u siebie.<br />PS. Żaden przegląd, ani żaden diagnosta nie zastąpi zdrowego rozsądku. Jak widzimy że z autem jest coś nie tak (puki, stuki, itp...) to nie czekamy na okresowe badania, ani aż coś odleci, tylko sami mamy obowiązek zadbania o jego właściwy stan.
2017-06-01 14:24:04
: \&quot;Zakatować\&quot;? Przecież to w końcu \&quot;wersja premium\&quot;, a nie taczka z motorkiem od kosiarki 1,2 i turbiną:)))) Ale i tak nie zrozumiesz na czym polegać może opinia całkowicie nie oparta na podstawie napraw eksploatacyjnych, szkoda czasu...<br />Ładnie próbujesz wybronić temat, wyolbrzymiając jakikolwiek aspekt, który tylko \&quot;masz pod ręką\&quot; baaa... nawet stwierdzając fakty, o których nie możesz mieć pojęcia. Obnażasz w ten sposób swoje intencje, które wybitnie mają charakter hejtu a nie dyskusji (i nawet pasują do innego znanego tutejszego komentatora, a jak wiadomo multikonta to tutaj standard).<br />Tak czy inaczej nie widzę żadnego rozsądku w Twojej wypowiedzi, na który sam się powołujesz. Nawet gubisz wątek, bo odwracanie kota ogonem w kierunku potencjalnego \&quot;katowania samochodów\&quot; nie zmienia ciągle faktu głównego - stacje diagnostyczne nie mają nic wspólnego z dbaniem o bezpieczeństwo i nie spełniają swojej roli. A póki co fachowa wiedza, którą można się reklamować w dyskusji z mechanikiem lub diagnostą nie jest obowiązkowa, nie uczą jej w szkole i nie wynika z instrukcji (obsługa codzienna... no to przytocz adekwatnie do sytuacji, bo ja czytam instrukcje) natomiast diagnosta jest specjalistą, do którego może się zwrócić o pomoc każdy laik i bierze pieniądze za dbanie o nas wszystkich bezpieczeństwo. Skoro on dopuszcza do ruchu pojazd z takimi usterkami, których niestety biedny laik nie wyczaił (i nie musiał), to powinien dostać zakaz wykonywania zawodu, bo nikt tu nawet nie próbował wpłynąć na jego orzeczenie. A co więcej, usterki nie są trudne do zdiagnozowania, bo inny diagnosta, do którego pojechałem już ja i tylko aby sprawdzić stan pojazdu poza przeglądem (i za darmo), nie wahał się od razu wyrazić swojej słusznej opinii, co trzeba wymienić i to jest ta zasadnicza różnica. <br />Tak więc daruj sobie swoje wyssane z palca sugestie o tym jak dbamy o samochody na siłę podpinając to pod ten temat. Podpowiedz mi raczej jak dalej dyskutować z kimś kto zakłada, że regularne serwisowanie samochodu, szczególnie takiego już z dużym przebiegiem, zapewnia bezawaryjne przejechanie kolejnego określonego przez producenta czasookres (u nas od 15 do 25 tys.km lub rok)?? Czytając takie bzdury zakładam w ciemno, że albo stać Cię na nowe, często zmieniane samochody i nie doświadczyłeś jak to jest mieć stary samochód, gdzie mechanik twierdzi, że wszystko ok, diagnosta również, a Ty czujesz, że samochód nie zachowuje się tak, jak powinien, albo to czym najczęściej się poruszasz, to wciąż hulajnoga... (nie próbując na siłę Cię obrażać).<br />Myślę, że dalsza dyskusja nie ma sensu, no chyba, że mnie czymś zaskoczysz, ale nie spodziewam się...
2017-06-02 09:29:22
mitsutech: Po pierwsze to widzę że pojęcie o samochodach mamy zgoła odmienne, więc faktycznie dalsza dyskusja na ten temat nie ma sensu. <br />Po drugie to jeżeli uważasz że istnieją uzasadnione podejrzenia że: (cyt.) \&quot;...stacje diagnostyczne nie mają nic wspólnego z dbaniem o bezpieczeństwo i nie spełniają swojej roli \&quot; , to nie biadol na anonimowym forum i nie trać czasu na tworzenie bezproduktywnych elaboratów, tylko powiadom odpowiednie organy o nieprawidłowościach i spróbuj rzeczowo wpłynąć na ten (wg. ciebie) zły stan rzeczy.<br />A po trzecie, to nie wiem o co chodzi z jakimś multikontem, nie mierz innych własną miarą.
2017-06-02 12:25:33
: Masz rację, już pierwsze Twoje założenie - \&quot;...skąd...przekonanie że 10-letni Lexus miałby nie przejść przeglądu\&quot; wystosowane tylko na podstawie marki i wieku pojazdu dowodziło, że pojęcie o samochodach mamy zdecydowanie zgoła odmienne:)<br />Później seria \&quot;bezproduktywnych\&quot; imputacji, jak to niby katujemy, zajeżdżamy, i oszczędzamy na stanie technicznym swoich samochodów - w końcu Ty na \&quot;anonimowym\&quot; forum wiesz wszystko i o wszystkich najlepiej - co raczej potraktowałbym jak efekt wybuchu własnej frustracji i życiowych niepowodzeń. Tak dla informacji - nie, nie wszyscy tak mają. Do tego pseudo porady, co zrobić gdy... choć właśnie to zostało zrobione, więc nawet tego nie zrozumiałeś...<br />I na koniec podsumowująca porada co mam zrobić od osoby, która sama nie potrafiła się w jakikolwiek merytoryczny sposób odnieść do opisywanej sytuacji... błagam...:))<br />Klasyczny hejt dla hejtu na poziomie \&quot;gówniarz\&quot;.
2017-06-02 14:30:51
mitsutech: Widzę że szanownemu koledze brakuje już merytorycznych argumentów, więc w klasyczny dla siebie sposób zaniża poziom kultury wypowiedzi, no cóż... niektórzy tak mają. A co do zarzucania mi braku odniesienia się do opisanej w artykule sytuacji, to w ani jednym zdaniu szanownego kolegi również nie zauważyłem jakiegokolwiek odniesienia. Szanowny kolega w ogóle wie jaki był temat tego artykułu??? ...bo na pewno nie o badaniach technicznych, ani nie o 10-letnim Lexusie. Więc po co i do kogo te zarzuty??? czyżby (cyt.) \&quot;...hejt dla hejtu na poziomie...\&quot;(?) ...na twoim poziomie.<br />I kto tu jest sfrustrowanym życiowymi niepowodzeniami \&quot;hejciarzem-gówniarzem\&quot;??? Weź człowieku wyluzuj.
2017-06-05 07:21:29
: Klasyczna metoda na \&quot;wychodzenie z ostatnim słowem\&quot;... i charakterystyczne dla tego sposobu kolejne bez poparcia farmazony i wciąż bez powiązania z wątkiem. Nawet czytasz bez zrozumienia - nigdzie nie zarzucam Ci braku odniesienia do artykułu, ale do poruszonego wątku. Próbuj dalej, bo na razie jest słabo...<br />A skoro przeszkadzał Ci brak powiązania z tematem artykułu, nie trzeba było się włączać, szczególnie nie mogąc podnieść tematu co już w pierwszym zdaniu udowodniłeś. Możesz to nazywać \&quot;zarzutami\&quot;, ale to Ty pierwszy je wystosowałeś i to bez dwuznaczności, a teraz zamydlasz jak tylko możesz swój brak merytorycznych argumentów dla poparcia swojej \&quot;tezy\&quot;.<br />Zaniżanie kultury? No weź... rozumiem, że nie zgadzasz się z wystawioną Ci oceną, ale to tylko tyle. Zawsze mogłeś się obiektywnie do tego odnieść... i wyluzować:)))
2017-06-05 14:51:13
mitsutech: cyt: \&quot;Klasyczna metoda na \&quot;wychodzenie z ostatnim słowem\&quot;... i charakterystyczne dla tego sposobu kolejne bez poparcia farmazony... etc, etc...\&quot;<br />Syneczku, powiedz to sobie do lustra i skończ już w kółko klepać to samo.<br />A twoja ocena to mi lotto, nie pochlebiaj sobie.<br />
2017-06-05 15:14:43
: \&quot;Syneczku, powiedz to sobie do lustra i skończ już w kółko klepać to samo.<br />A twoja ocena to mi lotto, nie pochlebiaj sobie\&quot; - czyżby to było to wspomniane \&quot;zaniżanie kultury wypowiedzi przy braku argumentów\&quot;? Pytanie raczej retoryczne, bo brak argumentów to widać od początku i wcale się nie dziwię, jedni potrafią rozmawiać, inni tylko ripostować (czyt. hejtować).
2017-06-06 13:44:32
mitsutech: A ty uważasz się za takiego co to niby potrafi rozmawiać co?...<br />Co za arogancja i kompletny brak samokrytyki. W sumie to już od samego początku dałeś się poznać jako przemądrzały ignorant nie umiejący przyjąć do wiadomości że ktoś może mieć inne zdanie i inne doświadczenia niż ty. Na siłę chciałeś zaszufladkować wszystkich i wszystko według swoich kryteriów. Baaaa, marzyło ci się nawet wystawianie ocen... Co za tupet...<br />I ty zarzucasz innym ripostę? W odwracaniu kota ogonem jesteś mistrzem świata.<br />PS. A teraz to ja już żegnam szanownego kolegę i oddaję mu pola na ostatnie słowo. Widzę że szanowny kolega jest z tych co to nie mogą spać jak nie wypowiedzą tego swojego ostatniego ja. Tak jak mówiłem ja żegnam, a kolega Równo-mierny niech sobie jeszcze ulży...
2017-06-06 18:21:10
: Ależ oczywiście, że sobie ulżę, nie będę nawet próbował zaprzeczać, nie muszę...:) Pięknie przygotowałeś \&quot;tło\&quot; pod swoje wyjście z tematu. Myślę, że też możesz już spać spokojnie (w co wątpię:)), jesteś usprawiedliwiony...:)<br />A ja z chęcią dopytam, w którym momencie okazałem się takim przemądrzałym ignorantem, co to wie wszystko lepiej bez samokrytyki, skoro ani razu nie odniosłeś się merytorycznie do opisanej sytuacji? Nie myl tego z brakiem możliwości \&quot;zamknięcia\&quot; komuś ust, tak jak tego sobie życzysz:))) A do tego jak ten zarzut wobec mnie ma się do Twoich, jakże pewnych siebie i poniżających zarazem ocen na temat tego, jak my dbamy o firmowe pojazdy?? Czy to nie był przejaw bycia przemądrzałym ignorantem, który nie potrafi przyjąć do wiadomości tego, że nie wszędzie musi być tak jak u Ciebie? Mało tego, wysuwasz stwierdzenia jak dziecko, na zasadzie \&quot;tak, bo tak\&quot;. <br />Nie martw się, nie boli mnie samokrytyka, szczególnie pod przykrywką anonimowości i nie muszę tego zamieniać na \&quot;najeżdżanie\&quot; na innych, szczególnie takie bezpodstawne jakie reprezentujesz.<br />Ja Ci wystawiłem ocenę? A i owszem, ale Ty byłeś pierwszy czyli klasyka - hipokryzja.<br />A jeszcze a propos samokrytyki...zapomniałbym... dobrze, że Ty ją wykazałeś w momencie, gdy swoim nieprzemyślanym wpisem wysnułeś teorię o \&quot;trwałości\&quot; pojazdu na podstawie marki i wieku, pomijając przebieg, od którego wypadałoby zacząć. Każdy co bardziej świadomy użytkownik pojazdu wpadłby na ten \&quot;trop\&quot;. Temat tyle razy przytoczony, a Ty wciąż bezkrytyczny... hipokryzji ciąg dalszy. <br />Wiem, nie dostanę odpowiedzi na żadne pytania tak jak do tej pory ale nie dlatego, że się wyłączyłeś ale dlatego, że od początku nie potrafiłeś odpowiedzieć na \&quot;żadne z nich\&quot; krążąc wg przyjętej formy hejtu dla hejtu i zaniżając formę wypowiedzi poprzez uciekanie się do form poniżających...<br />Widzisz, jestem przekonany, że Twoje śmiałe wtrącenie się w temat, które nic nie wniosło (a miało mnie chyba tylko poniżyć) było spowodowane albo frustracją przeniesioną z innego wątku, gdzie występowałeś pod innym nickiem albo to była właśnie klasyka gatunku, czyli \&quot;jestem anonimowy, więc mogę wszystko\&quot;. <br />A ja pozwoliłem sobie na to (sobie) nie pozwolić i tyle, nie dałeś rady:).
Musisz się zalogować, aby móc wystawiać komentarze.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.
To również może Ciebie zainteresować:
Ostatnio dodane artykuły: